28-letni informatyk domaga się od policji (pozwani zostali Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku oraz Zarząd Warszawskiego Centralnego Biura Śledczego KGP) ponad 200 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia. Poszkodowany twierdzi, że w wyniku akcji antyterrorystów ma problemy ze zdrowiem, nie może uprawiać sportów, a wydarzenia z 5 lutego 2008 r. także negatywne wpłynęły na jego psychikę.
Komenda wojewódzka policji z Białegostoku, której funkcjonariusze wkroczyli do mieszkania, przyznaje, że doszło do pomyłki, ale płacić nie chce. Pełnomocnicy policji wskazywali podczas procesu, że antyterroryści, którzy działali na podstawie postanowienia prokuratorskiego, w mieszkaniu spodziewali się groźnych przestępców. Przyznali jednak, że przy wskazaniu adresu doszło do "nieszczęśliwego zbiegu okoliczności".
Sprawą, w ramach Programu Spraw Precedensowych, zajęła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
sż,PAP