Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Daniel Czyżewski 08.10.2018

W stanie Nowy Jork samochód wjechał w tłum, 20 zabitych. Jest śledztwo

Amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu prowadzi dochodzenie w sprawie przyczyn tragicznego wypadku w stanie Nowy Jork. W wyniku zderzenia tak zwanej przedłużonej limuzyny z innym autem zginęło tam 20 osób. To najtragiczniejszy wypadek transportowy USA od niemal dekady

Do tragedii doszło w trzytysięcznej miejscowości Schoharie położonej 250 kilometrów na północ od Nowego Jorku.

Przedłużona limuzyna Ford Excursion nie zatrzymała się na znaku "Stop" i zderzyła się ze stojącą na parkingu po drugiej stronie drogi Toyotą Highlander. - Łącznie 20 osób poniosło śmierć, sami dorośli. 18 ofiar - to pasażerowie i kierowca limuzyny. Zginęło też dwoje pieszych - informował Christopher Fiore z nowojorskiej policji stanowej.

Pasażerami limuzyny byli uczestnicy przyjęcia urodzinowego, wśród nich cztery siostry, para nowożeńców i rodzice osiemnastomiesięcznego dziecka. - 20 osób zabitych, to makabryczne. To najtragiczniejszy wypadek od bardzo, bardzo dawna - mówił szef Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu Robert Sumwalt. Świadkowie mówią, że auto jechało z prędkością około 100 kilometrów na godzinę. Nie wiadomo dlaczego nie zatrzymało się na skrzyżowaniu.

Tak zwane przedłużone limuzyny są popularne w Stanach Zjednoczonych podczas ślubów, przyjęć i imprez klubowych. Wyposażone w skórzane siedzenia, bar, nagłośnienie i dyskotekowe światła samochody mogą pomieścić nawet ponad 20 pasażerów. Poza kierowcą i osobą siedzącą na przednim siedzeniu, pasażerowie tego typu aut nie muszą zapinać pasów bezpieczeństwa. 

dcz