Dwa tygodnie temu podczas mowy końcowej prokurator Izabela Szumowska mówiła przed sądem, że nie ma wątpliwości, iż Marek M. dopuścił się zarzucanego mu czynu. - Składając bowiem w styczniu i kwietniu 2014 roku do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli wnioski o rozszerzenie kurateli dla nieznanej z miejsca pobytu Fanny Ajzensztadt celem jej reprezentowania w procesach dotyczących nieruchomości przy Targowej miał on wiedzę i świadomość, że pani Fanny Ajzensztadt nie żyje - argumentowała prokurator Izabela Szumowska.
Uznania Marka M. za winnego chce również oskarżyciel posiłkowy, czyli warszawski Ratusz, który przed sądem reprezentował mecenas Bartosz Przeciechowski. - Marek M. jest winien, dlatego że w momencie kiedy wiedział już, że Fanny Ajzensztadt nie żyje, miał w ręku akt zgonu, nie zająknął się o tym sądowi, który ustanowił go dla ochrony praw osoby żyjącej. Mało tego, żądał, aby ten sąd, który nie wiedział o akcie zgonu rozszerzył mu zakres tej kurateli po to, aby on mógł uzyskać decyzję dekomunalizacyjną i żeby zniknęły wszystkie przeszkody do objęcia budynku - wyjaśnił adwokat Bartosz Przeciechowski.
Obrona oskarżonego chce jego uniewinnienia, bo, jak tłumaczyła mecenas Anna Jarosz, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do skazania jej klienta. - On jako osoba nie zajmująca się profesjonalnie prawem, jako człowiek, który nie musi znać wszystkich zasad, stwierdził, że złoży odpowiedni wniosek do sądu a on, jako ta instancja wyższa, będzie mógł zweryfikować, czy osoba, która jest kuratorem rzeczywiście żyje. Taki był jego cel - mówiła adwokat Anna Jarosz.
Oskarżony złożył przed sądem w kwietniu 2014 roku oświadczenie, iż miejsce pobytu współwłaścicielki kamienicy jest nieznane, a prowadzone przez niego poszukiwania okazały się bezskuteczne. Dlatego też sąd ustanowił go kuratorem "nieznanej z miejsca pobytu". Tymczasem śledztwo wykazało, że w innym postępowaniu sądowym - prowadzonym w 2013 roku - Marek M. chciał nabyć prawo do spadku po Fanny Ajzensztadt. Przedłożył nawet akt jej zgonu, datowany na 1974 rok. Dlatego też prokuratura zarzuca Markowi M. przestępstwo sądowe i celowe działanie w celu wyłudzenia praw do przejęcia kamienicy.
fc