Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Szewczuk 31.01.2019

"Rzeczpospolita": łatwiej o prawo jazdy, koniec z wielokrotnym oblewaniem kursantów

Koniec z wielokrotnym oblewaniem kursantów na egzaminach – zapowiada resort infrastruktury. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przygotował zmiany dla kandydatów na kierowców i tych, którzy już jeżdżą - czytamy w czwartkowym wydaniu "Rzeczypospolitej". 

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk chce zabrać egzaminy na prawo jazdy wojewódzkim ośrodkom ruchu drogowego (WORD) i oddać egzaminatorom zatrudnionym przez wojewodę - podaje czwartkowa "Rzeczpospolita". Ma też pojawić sie możliwość doskonalenia jazdy w towarzystwie opiekuna. Jak wyjaśnia "Rz", celem zmian jest poprawa bezpieczeństwa ruchu i wyników egzaminów na prawo jazdy.

A jest co poprawiać: zdaje średnio 35 proc. kandydatów (ponad 33 tys. miesięcznie). Najlepsze wyniki z jazdy są w WORD w Ostrołęce, najgorsze w Koszalinie. Różnice są znaczne, więc kursanci uważają, że WORD-y często nabijają sobie dochody poprawkami - pisze "Rz". 

Mariusz Sztal, wieloletni egzaminator w Warszawie, podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że nie ma realnej oceny pracy instruktorów. Liczy się więc zdawalność. - A to wypadkowa wielu czynników – mówi. I wylicza: predyspozycje zdającego, infrastruktura drogowa, sytuacja na drodze, a nawet to, czy kursant był wyspany.

Orędownikiem likwidacji obecnie funkcjonujących WORD-ów jest poseł Jan Mosiński, który uważa, że po zmianach łatwiej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. - Instruktorzy będą zatrudnieni przez wojewodów i ich wynagrodzenie nie będzie uzależnione od jakiejś prowizji z tytułu niezdanego egzaminu - tłumaczy poseł i przypomina, że budżety WORD w 80 proc. pokrywane są z opłat za egzaminy poprawkowe. - To nasuwa podejrzenie, że siłą rzeczy opłaca się ośrodkom, żeby tych poprawkowiczów było jak najwięcej, bo wtedy "kasa płynie szerszym strumieniem" - dodaje.

Parlamentarzysta spodziewa się również, że nowe regulacje poprawią bezpieczeństwo na drogach. Jak wyjaśnia, kursanci nie będą już szukali ośrodka w mniejszej miejscowości, gdzie jest "jedno rondo na krzyż" i teoretycznie łatwiej zdać. - Jeśli wiem, że egzamin będzie przebiegać w dobrych relacjach, to wolę zdawać nawet w stolicy, bo wiedza, zdolności, obycie się z dużym natężeniem ruchu jest wartością dodaną - argumentuje. Jego zdaniem nowa siatka ośrodków egzaminacyjnych mogłaby opierać się o obecne i dawne miasta wojewódzkie. 

Jan Mosiński wskazuje też, że można przyjrzeć się obecnym zasadom egzaminowania na placu manewrowym. Jego zdaniem pewne elementy można doskonalić już podczas jazdy wraz ze zdobywanym doświadczeniem za kierownicą i od ich idealnego wykonania na placu nie musi zależeć los całego egzaminu.

Ministerstwo Infrastruktury proponuje zmianę przepisów także dla obecnych kierowców. Chce zrezygnować z kart pojazdu i nalepek kontrolnych. Nie trzeba będzie też wymieniać tablic rejestracyjnych po kupnie używanego auta z innej miejscowości. 

msze/fc