Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Kurek 01.03.2019

Areszt dla sprawcy śmiertelnego wypadku na A1

Tczewski sąd zdecydował w piątek o tymczasowym aresztowaniu 53-latka, który 21 lutego wjechał pod prąd na autostradę A1 i spowodował wypadek, w którym zginęła 44-letnia kobieta. Sprawca miał ponad 3,3 promila alkoholu we krwi. Grozi mu do 12 lat więzienia.

O podjętej w piątek przez tczewski sąd decyzji dotyczącej tymczasowego aresztowania na trzy miesiące 53-latka poinformowała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Z wnioskiem o tymczasowy areszt dla mężczyzny wystąpiła w piątek Prokuratura Rejonowa w Tczewie, która wcześniej tego dnia postawiła podejrzanemu zarzuty. Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury po tym, jak opuścił szpital, do którego trafił z obrażeniami doznanymi w wypadku.

Prokuratura postawiła mu zarzuty umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym poprzez jazdę autostradą pod prąd oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za popełnienie takich czynów kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia.

Wawryniuk poinformowała, że podejrzany złożył w prokuraturze krótkie wyjaśnienia, w których stwierdził, że nie pamięta wypadku. Dodała, że przeprowadzone w szpitalu badanie krwi pobranej od 53-latka tuż po zdarzeniu wykazało 3,34 promila alkoholu.

Do śmiertelnego wypadku spowodowanego przez 53-latka doszło 21 lutego br. na autostradzie A1. Jadąc oplem astrą, przed węzłem Swarożyn zwrócił, po czym jechał pod prąd. "Sytuacja ta została zauważona przez obsługę autostrady. Kierujący nie reagował na jej sygnały, kontynuując jazdę" - poinformowała Wawryniuk.

Na wysokości miejscowości Ropuchy opel zderzył się czołowo z jadącym szybkim pasem ruchu mercedesem sprinterem. W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniosła pasażerka mercedesa. Obaj kierowcy zostali ranni.

Po wypadku autostrada była przez kilka godzin zablokowana. Na miejscu zdarzenia pracowało siedem zastępów straży pożarnej.

pkur