Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 11.03.2019

Rafał Trzaskowski o deklaracji LBGT+: chodzi tylko o tolerancję

- My chcemy tylko i wyłącznie rozszerzyć zajęcia dotyczące tolerancji, walki z ksenofobią, które już dzisiaj są w podstawach programowych - powiedział Rafał Trzaskowski. 

facebook Joachim Brudziński 1200.jpg
Joachim Brudziński o deklaracji LGBT: zaczyna się od próby wchodzenia w sferę zarezerwowaną dla rodziców

Deklarację LGBT+ Trzaskowski podpisał w połowie lutego. Dokument zakłada działania w takich obszarach jak bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca. W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Decyzja ta była krytykowana m.in. przez polityków PiS. W sobotnim przemówieniu podczas konwencji w Jasionce prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił m.in. o ataku na rodzinę i dzieci; ocenił też, że w niektórych miejscach w Polsce ma być zastosowana, a w niektórych miejscach już właściwie jest stosowana "pewna specyficzna socjotechnika".

- Trudno to nazwać wychowaniem; to nie jest wychowanie, to jest właśnie socjotechnika mająca zmienić człowieka. Co jest w jej centrum? Otóż w jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci. To jest nie do uwierzenia; ja sam póki nie przeczytałem, nie mogłem w to uwierzyć, ale to ma się zacząć w okresie 0-4, czyli od urodzenia do czwartego roku życia - powiedział Jarosław Kaczyński.

Zajęcia dotyczące tolerancji

Pytany o te słowa na poniedziałkowej konferencji prasowej Trzaskowski ocenił, że "widać, że to jest cyniczna manipulacja". - Dlatego że każdy, kto przeczytał kartę i przede wszystkim wsłuchał się w to, co ja mówię, wie dobrze, że nie ma żadnej wczesnej seksualizacji. My chcemy tylko i wyłącznie rozszerzyć zajęcia dotyczące tolerancji, walki z ksenofobią, które już dzisiaj są w podstawach programowych - mówił.

- Jeżeli chodzi o sam zapis dotyczący edukacji seksualnej, to jest jasno zapisane w karcie (...), że te zajęcia będą dobrowolne, będzie rozmowa z rodzicami, którzy będą mogli się zgodzić lub nie na przeprowadzenie tych zajęć - podkreślił.

- Niepokoi mnie to, że i sam pan prezes, i pan premier biorą w tym udział, że to nie są wyłącznie portale prawicowe, ale poważni politycy, którzy posługują się w tej sprawie wyłącznie manipulacją po to, żeby straszyć Polaków - dodał prezydent stolicy.

Pytany o to, czy spotka się w tej sprawie z rzecznikiem praw dziecka, Trzaskowski odparł: "jeśli będzie tego typu okazja, to pewnie się spotkam". - Tylko ja widzę, że rzecznik praw dziecka dzisiaj bierze udział w kampanii wyborczej, nawet nie przeczytał dokumentów - dodał. Podkreślił przy tym, że nie rozumie, "jak można brać udział w debacie publicznej, nie przeczytawszy żadnego dokumentu, tylko formułując swoje opinie na podstawie manipulacji, które pojawiają się w internecie".

W ubiegłym tygodniu rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak skierował do prezydenta Trzaskowskiego pismo, w którym pytał o realizację zapisów deklaracji. W poniedziałek Pawlak mówił, że w deklaracji niepokoi go potencjalne naruszenie konstytucji.

Na pytanie o to, czy deklaracja może naruszać konstytucję, Trzaskowski odparł, że należy wczytać się w treść dokumentu. "Jak może kłócić się z konstytucją to, że chcemy uczyć postaw tolerancyjnych?" - pytał. Odnosząc się do tego, że rodzice mają prawo wychowywać dzieci zgodnie z własnymi poglądami, Trzaskowski powtórzył, że zajęcia dotyczące seksualności będą dobrowolne.

dn