Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Damian Nejman 18.03.2019

Paweł Mucha: nie wykluczam, że prezydent weźmie udział w rozmowach MEN-ZNP

- Prezydent Andrzej Duda jest w kontakcie z minister edukacji narodowej Anną Zalewską ws. strajku nauczycieli. Zasięga od niej bezpośredniej wiedzy - podkreślił wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. - Nie wykluczam, że prezydent w którymś momencie będzie uczestniczył w rozmowach - dodał.

Kopcińska 1200.jpg
Rzeczniczka rządu: straszenie uczniów niewytłumaczalne i skandaliczne

Paweł Mucha był pytany w poniedziałek w TVP1, czy prezydent powinien zaangażować się w jakiś sposób w spór pomiędzy nauczycielami a rządem. - Oczywiście jesteśmy w stałym kontakcie. Prezydent zasięga bezpośredniej wiedzy od minister (edukacji Anny) Zalewskiej - podkreślił minister.

Nie wykluczył, iż prezydent "w którymś momencie będzie uczestniczył w tych rozmowach". Jednak jak zaznaczył, "to są kompetencje rządu, to są środki rządowe, to jest budżet państwa - to jest kompetencja premiera, minister finansów, minister edukacji narodowej". - Prezydent nie dysponuje wprost zasobem finansowym - dodał.

Jak poinformował, Kancelaria Prezydenta - w ramach dialogu, który jest prowadzony - rozmawia z przedstawicielami środowisk nauczycielskich.

Paweł Mucha zwrócił również uwagę, że dzisiaj jest zaproszenie ze strony Ministerstwa Edukacji, aby usiąść bezpośrednio do rozmowy. - Myślę, że ZNP powinien ten dialog podjąć. Liczę, że uda się wypracować takie rozwiązania, które będą satysfakcjonujące - stwierdził.

"Zagrożenie dla 4,5 miliona uczniów"

Wiceszef Kancelarii Prezydenta powiedział także, że "nie daje wiary", aby taka forma protestu, o jakiej mówił Broniarz, "była możliwa, dlatego że nauczyciele jest to zawód z powołania". - Tego rodzaju forma protestu, która ma polegać na zakłóceniu przebiegu egzaminów uczniów, dzieci, czy kwestia związana z promocją do następnej klasy, czyli zagrożenie dla 4,5 mln uczniów w Polsce, to jest absolutnie - moim zdaniem - nieakceptowalne przez środowisko nauczycielskie - ocenił Mucha.

Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o 1 tys. zł. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia.

Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny; a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów. 6 maja mają się zaś rozpocząć matury.

"Oręż w ręku nauczycieli"

Prezes ZNP Sławomir Broniarz w sobotę w wywiadzie dla Radia Zet, mówiąc o zapowiedzianym strajku w oświacie, przypomniał m.in., że w kompetencji nauczycieli, rad pedagogicznych leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów. - I to też jest potężny oręż w ręku nauczycieli, chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość. Jeżeli skorzystam także z tego oręża, to będziemy mieli w edukacji totalny kataklizm związany z rekrutacją albo zakończeniem kolejnych cykli edukacyjnych przez dzieci, uczniów polskich szkół - powiedział.

Pytany zaś, co czeka uczniów, jeśli dojdzie do strajku i nie odbędą się wyznaczone na połowę kwietnia egzaminy: gimnazjalny i ósmoklasisty oraz wyznaczone na maj matury, odpowiedział: "Albo egzaminy będą musiały odbyć się w późniejszym terminie, albo trzeba będzie szukać innego rozwiązania związanego z rekrutacją młodzieży do szkół wyższego szczebla".

W niedzielę w TVN24 Broniarz przeprosił za swoją wypowiedź. - Jeżeli jakikolwiek uczeń lub rodzic poczuł się tymi słowami zagrożony, to śmiało mogę powiedzieć, że nie było to moim celem, intencją, i za to mogę przeprosić oczywiście - powiedział szef ZNP. 

dn