Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Paweł Majewski 09.04.2019

Liga Mistrzów: Manchester City pokonany. Tottenham i Liverpool bliżej półfinału

Piłkarze Tottenhamu Hotspur pokonali na swoim nowo otwartym "Tottenham Hotspur Stadium" Manchester City 1:0 (0:0) w ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Blisko awansu do najlepszej czwórki rozgrywek jest także ubiegłoroczny finalista - Liverpool FC po pokonaniu FC Porto 2:0 (2:0). 
Posłuchaj
  • Zaliczka skromna, ale trener Mauricio Pochettino jest dobrej myśli. Problemem dla "Spurs" jest za to groźnie wyglądający uraz Harry'ego Kane'a. Z Londynu - Adam Dąbrowski (IAR)
  • Piłkarze Liverpoolu pokonali Porto 2:0 (2:0) w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Bramki zdobyli Naby Keita (5') i Roberto Firmino (26'). Z Londynu - Adam Dąbrowski (IAR)
  • Były obrońca reprezentacji Polski Paweł Golański jest zdania, że trener City, Pep Guardiola zaskoczył składem na wtorkowy mecz (IAR)
  • Według Golańskiego, portugalski zespół jest w trudnej sytuacji przed meczem rewanżowym (IAR)
Czytaj także

Początek spotkania na nowym stadionie "Spurs" był bardzo spokojny. W ósmej minucie niezłą okazję mieli gospodarze. Po szybkiej zespołowej akcji Moussa Sissoko dośrodkował w pole karne, ale uderzenie wolejem Delle Allego wylądowało nad bramką.

W jedenastej minucie na prowadzenie powinni wyjść podopieczni Pepa Guardioli. Sędzia Bjorn Kuipers podyktował bowiem rzut karny po tym, jak Danny Rose zablokował ręką strzał Raheema Sterlinga. Do piłki podszedł Sergio Aguero, ale kapitan City uderzył w sposób sygnalizowany i Hugo Lloris odbił piłkę.

W kolejnych minutach gra się uspokoiła, a dogodnych sytuacji do zdobycia bramki brakowało. Tottenham pierwszą stuprocentową sytuację miał w 24. minucie. W 24. minucie Christian Eriksen znalazł w polu karnym Harry’ego Kane’a. Napastnik obrócił się i uderzył, ale jego strzał odbił Ederson. Cztery minuty później zza pola karnego strzelał Harry Winks, jednak uderzenie młodego pomocnika wylądowało obok bramki.

W końcówce pierwszej połowy nieco lepsze wrażenie sprawiał Tottenham, ale długo nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką Edersona. W 42. minucie z rzutu wolnego uderzał Rose, ale strzał był zbyt słaby, żeby zaskoczyć brazylijskiego bramkarza. Już w doliczonym czasie pierwszej polowy niecelnie na bramkę gospodarzy uderzał natomiast Aguero. Do przerwy kibice nie zobaczyli jednak goli.

W 47. minucie Aguero przerzucił piłkę do Sterlinga. Lloris odbił jednak strzał Anglika. Kilkadziesiąt sekund później gola mogli zdobyć gospodarze. Dobrze uderzył Heung-min Son, jednak jego strzał minimalnie minął bramkę. W 50. minucie Koreańczyk miał kolejną dobrą sytuację po dobrym podaniu Kane’a. Uderzył jednak zbyt lekko i Lloris nie miał problemów z interwencją.

W 56. minucie boisko musiał opuścić Kane, który ucierpiał w starciu z Fabianem Delphem. W 63. minucie Sterling zszedł z lewej strony do środka boiska, po czym zagrał do Davida Silvy. Hiszpan był jednak na spalonym, a poza tym jego strzał zatrzymał Lloris.

Mistrzowie Anglii częściej utrzymywali się przy piłce, ale wcale nie przekładało się to na dobre okazje do zdobycia gola. Skuteczniejsi byli piłkarze z Londynu. Podopieczni Mauricio Pochettino wyszli na prowadzenie w 77. minucie. Eriksen dograł w pole karne do Sona. Koreańczyk miał problemy z przyjęciem, przez co musiał wycofać się o kilka metrów. Son utrzymał się przy piłce i uderzył na bramkę, pokonując Edersona.

Londyńczycy mądrze bronili się po stracie bramki, a gdy sami byli przy piłce, bardzo powoli ją rozgrywali. Ze względu na uraz ręki boisko opuścić musiał Alli. W końcówce spotkania na murawę wbiegł jeden z kibiców, ale został szybko wyprowadzony przez służby porządkowe.

Mimo aż pięciu doliczonych minut „The Citizens” nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. W efekcie gospodarze zwyciężyli i są w niezłej sytuacji przed rewanżem, który odbędzie się w Manchesterze 17 kwietnia.

Tottenham Hotspur - Manchester City 1:0 (0:0).

Bramka: Son Heung-Min (78).

W 13. minucie Sergio Aguero (Manchester City) nie wykorzystał rzutu karnego.

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia). 

***

W drugim wtorkowym meczu ubiegłoroczny finalista rozgrywek - FC Liverpool pokonał u siebie FC Porto 2:0. Gole dla zwycięzców  jeszcze w pierwszej połowie meczu strzelili Naby Keita i Roberto Firmino. Podopieczni Juergena Kloppa byli zdecydowanie lepsi od rywali i mogli zwyciężyć wyżej. 


Sytuację sam na sam z Ikerem Casillasem zmarnował lider "The Reds" Mohamed Salah. Mimo to, piłkarze LFC mogą być bardzo zadowoleni z zaliczki przed rewanżem, który zaplanowano na 17 kwietnia. Anglicy muszą mieć się jednak na baczności, gdyż FC Porto w poprzedniej fazie rozgrywek potrafiło odrobić u siebie w rywalizacji z AS Roma stratę z pierwszego spotkania.

Liverpool - FC Porto 2:0 (2:0).

Bramki: Naby Keita (5), Roberto Firmino (26).

Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania). 

pm, IAR