Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Karol Kozłowicz 10.04.2019

Msze święte, Apel Pamięci, marsze. Oddano hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej

Przemówienia prezesa PiS i prezydenta zakończyły całodniowe obchody 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński dziękował za dziewięć lat pamięci o tragicznych wydarzeniach z 10 kwietnia. Prezydent Andrzej Duda mówił z kolei o konieczności wypełnienia testamentu, który pozostawiły po sobie ofiary katastrofy, w tym prezydent Lech Kaczyński.
Posłuchaj
  • Przemówienia prezesa PiS i prezydenta zakończyły obchody 9 rocznicy katastrofy smoleńskiej. Relacja Agnieszki Drążkiewicz (IAR)

W środę wieczorem, po mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w archikatedrze św. Jana w Warszawie, jej uczestnicy przeszli przed Pałac Prezydencki. Na czele marszu szli prezydent Andrzej Duda oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Uczestnicy marszu - około kilku tysięcy osób - nieśli transparenty z wizerunkami Lecha Kaczyńskiego, a także tabliczki ze zdjęciami wszystkich ofiar katastrofy. W drodze pod Pałac Prezydencki odmawiali różaniec.

jar 1200 pap.jpg
Jarosław Kaczyński: pamiętajcie o tej tragedii, pamiętajcie o tych, którzy zginęli

"Po ofiarach katastrofy pozostał nam testament"

Prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu podkreślił, że od dziewięciu lat 10 kwietnia jest bardzo trudnym dniem. - To jest taki dzień, kiedy się spotykamy wieczorem. Gdy stanie się z tej perspektywy, gdzie ja jestem w tej chwili, i zamknie się oczy, to widzi się, tak jak wtedy, w tamte kwietniowe dni, morze zniczy. I ludzie, zbolali, złamani. Każdy, kto był tu wtedy, w tamtych dniach, czuł ten nieprawdopodobny ładunek bólu, jaki był na tej ulicy i w tym miejscu - powiedział.

Prezydent mówił, że po ofiarach katastrofy smoleńskiej, w tym prezydencie Lechu Kaczyńskim, pozostał nam "testament - obowiązek prowadzenia dalej polskich spraw, jak najlepiej potrafimy". - Niech z tamtej tragedii, z tego bólu straszliwego płynie też moc, płynie imperatyw dla nas do tego, aby to realizować, aby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej oni marzyli, żeby doprowadzić do takiej Polski, o jakiej marzył nasz prezydent - powiedział Andrzej Duda.

Wyraził przekonanie, że to nie tylko nasz obowiązek, ale i oczekiwanie większości polskiego społeczeństwa. - Ludzie chcą żyć w państwie poważnym, uczciwym, w państwie sprawiedliwym, które ich ochroni, w państwie, które jest bezpieczne, rzetelne, które zwraca uwagę na sprawy obywatela. Chcą żyć w państwie, w którym obywatel się liczy i ma poczucie, że dostrzegany jest on i jego sprawy. W państwie, które poważnie traktuje zarówno tego, któremu świetnie się powodzi, jak i tego, który miał trudniej w życiu, któremu może się nie udało, a może jest mniej zdolny, ale też jest obywatelem. I też ma godność - wskazał prezydent.

Dodał, że godność ta musi być zachowana, pielęgnowana, chroniona, "niesiona jak pisklę". - To jest niezwykle ważne, bo inaczej ludzie będą wyjeżdżali z kraju, będą go opuszczali i nie będą mówili "mój kraj", tylko mówili "ten kraj". To jest dzisiaj nasz obowiązek - przekonywał Andrzej Duda.

Jarosław Kaczyński: pamiętajcie o tej tragedii

- Można więc zadać pytanie - zaczął Jarosław Kaczyński - dlaczego dziś w tej Polsce, która tak różni się od tej sprzed dziewięciu lat, ciągle wspominamy, ciągle organizujemy różnego rodzaju przedsięwzięcia, msze, spotkania, wiece, by uczcić tych, którzy zginęli. Oczywiście, sam fakt tragicznej śmierci 96 osób, Polek i Polaków, to już przesłanka bardzo mocna, wydawałoby się, że wystarczająca, ale przecież wiemy, jak krótka bywa społeczna pamięć - mówił.

duda 1200 pap.jpg
Prezydent Andrzej Duda: 10 kwietnia od dziewięciu lat jest dniem bólu

- Tu chodzi o coś więcej - podkreślił. - Wyprawa do Smoleńska, do Katynia, nie była zwykłym wyjazdem, była pełnieniem pewnej misji, misji, która obejmowała sprawy dużo szersze niż tylko wspomnienie o tych, którzy zostali wtedy, 70 lat przedtem, dziś już prawie 80 lat temu, wymordowani - zauważył Kaczyński.

Jego zdaniem "musimy jeszcze bardzo wiele uczynić, by nasze społeczeństwo, nasz naród był zwarty, miał poczucie siły, miał poczucie znaczenia i miał poczucie wewnętrznej sprawiedliwości". Zaznaczył, że sprawiedliwość jest "potrzebna, by naród był naprawdę narodem, by był wspólnotą". - Zwracam się do was z apelem: pamiętajcie o tej tragedii i pamiętajcie o tych, którzy zginęli, bo choć różniło ich wiele, to w tym momencie byli zjednoczeni w tym jednym celu, tak ważnym dla naszego narodu - powiedział prezes PiS.

Dodał, że równocześnie "musimy także myśleć o przyszłości i o tych decyzjach, które są przed nami". - Polska musi zwyciężyć, Polacy muszą zwyciężyć - oświadczył Jarosław Kaczyński.

Apel Pamięci

W środę od samego rana w całej Polsce odbywały się uroczystości związane z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej. W godzinę katastrofy, czyli o 8.41, przed Pałacem Prezydenckim został odczytany Apel Pamięci wraz z przypomnieniem imion i nazwisk wszystkich ofiar katastrofy rządowego Tu-154M. Następnie uczestnicy uroczystości złożyli wieńce i zapalili znicze przed pomnikiem Lecha Kaczyńskiego przed budynkiem Garnizonu Warszawa oraz przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej, znajdującym się na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. 

Prezydent Andrzej Duda oddał hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim na Wawelu. Przed godz. 8 prezydent w towarzystwie między innymi Marty Kaczyńskiej - córki tragicznie zmarłej pary prezydenckiej - zszedł do wawelskich krypt. Wziął udział we mszy świętej, a po niej modlił się przy sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich. Prezydent mówił, że trzeba pielęgnować pamięć o ludziach, "którzy odeszli w służbie Ojczyzny, którzy odeszli, wykonując swoje obowiązki wobec polskiego państwa". Jak podkreślił Andrzej Duda, to był obowiązek pamięci, gdyż członkowie delegacji pojechali oddać hołd polskim oficerom pomordowanym w Katyniu w 1940 roku. - Cieszę się, że dzisiaj jesteśmy tutaj razem i możemy uczcić ich pamięć, bo bardzo ich nam brakuje - mówił w Krakowie prezydent. 

"Jesteśmy im winni pamięć"

Premier Mateusz Morawiecki złożył w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów kwiaty pod tablicami upamiętniającymi ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. "Dziewięć lat temu Rzeczpospolita utraciła swoich najlepszych synów i córki, którzy lecieli oddać hołd pomordowanym w Katyniu. Jesteśmy Im winni pamięć - o Nich samych, ale także o Ich spuściźnie i etosie. Pustki, która wtedy powstała w nas wszystkich, nie da się opisać słowami" - napisał na Twitterze szef rządu.

O godz. 8.41 premier wziął udział w Apelu Pamięci przed Pałacem Prezydenckim, a o 9.10 w ceremonii złożenia kwiatów przed Pomnikiem śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Następnie oddał hołd ofiarom katastrofy pochowanym na cmentarzach: Bródnowskim, na Grabowie, w Pyrach, na Powązkach Wojskowych oraz w Świątyni Opatrzności Bożej. 

Kwiaty w budynku parlamentu

Pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej uczczono też w budynku parlamentu. O godz. 7.30 marszałkowie: Sejmu Marek Kuchciński i Senatu Stanisław Karczewski oraz wicemarszałkowie Ryszard Terlecki i Maria Koc złożyli kwiaty przed tablicami upamiętniającymi tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, marszałka Sejmu III kadencji Macieja Płażyńskiego oraz parlamentarzystów. 

W specjalnie wydanym oświadczeniu marszałek Sejmu Marek Kuchciński napisał, by "oddając hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej, odnowić zobowiązanie służby Polsce". Podkreślił, że niewiele jest na kartach naszej historii dat, których wspomnienie przeszywa nas ciągle tak wielkim bólem. "Tragedia smoleńska głęboko zraniła serce i duszę naszej Ojczyzny" - napisał marszałek. Marek Kuchciński przypomniał też, że "narodowa żałoba połączyła w modlitwie i w marszach miliony ludzi manifestujących narodową i obywatelską wspólnotę, solidarność z tragicznie zmarłymi przedstawicielami swego państwa". "Sprawmy dziś i jutro, by ofiara ich życia nie była oddana nadaremnie" - zaapelował marszałek. Między 9.30 a 15.00 przed Pałacem Prezydenckim wyświetlany był blok filmowy poświęcony katastrofie i osobom, które w niej zginęły. 

"Marsz z Portretami"

W kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej, po raz ósmy ulicami Warszawy przeszedł "Marsz z Portretami" zorganizowany przez Stowarzyszenie "Solidarni 2010".

Uczestnicy marszu, trzymając biało-czarne zdjęcia wszystkich 96 ofiar katastrofy, przeszli z placu Trzech Krzyży na plac Marszałka Józefa Piłsudskiego. Tam odmówiono wspólną modlitwę oraz złożono kwiaty przed pomnikami Ofiar Katastrofy Smoleńskiej i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak mówi Natalia Tarczyńska ze stowarzyszenia "Solidarni 2010", uczestnicy marszu chcieli uczcić pamięć ofiar.

- Żądamy prawdy i wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Od ośmiu lat maszerujemy z portretami. Nieraz była to część obchodów oficjalnych, w tym roku maszerujemy trochę obok - powiedziała Natalia Tarczyńska. 

W "Marszu z Portretami" wzięło udział ponad sto osób z całej Polski. Niektórzy są byli już po raz ósmy, inni brali udział w marszu po raz pierwszy. Jak mówili, wciąż pamiętają i wciąż przeżywają to, co działo się dziewięć lat temu. Uczestnicy marszu podkreślali, że pod Smoleńskiem zginęło wiele osób, z którymi wiązali przyszłość naszego kraju, dlatego nie wolno zapomnieć o tej tragedii.

"Marsz z Portretami" przed godz. 19 zakończył Apel Pamięci odczytany na placu Zamkowym w Warszawie. Po nim uczestnicy udali się do bazyliki archikatedralnej w Warszawie na mszę świętą w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, która rozpoczęła się o godz. 19.

koz/bb