- Widzę piłkę nożną jako misję: być na boisku, wygrywać, robić postęp, czuć dodatkową presję, bo ludzie zawsze oceniają: "Jeśli ma 33, 34 lub 35 lat powinien zostawić piłkę". Ale ja lubię zaskakiwać ludzi, w stylu "bestia wciąż żyje" - powiedział o sobie Portugalczyk, który w lutym obchodził 34. urodziny.
Na razie Ronaldo nie myśli o zakończeniu kariery, ale nie żyje tylko futbolem.
- Wiem, że piłka to tylko część życia i że kiedyś się to zmieni. Muszę być na to przygotowany - podkreślił.
Ostatnio, mimo odejścia z Realu Madryt i problemów podatkowych w Hiszpanii, Portugalczyk otworzył klinikę implantologiczną w stolicy kraju.
- Hiszpanie dobrze mnie traktowali, chciałem im podziękować, dając im pracę. Wiem, że ludzie mnie kochają, bo wiedzą, że dużo dałem klubowi (Realowi - przyp. red.), ale i zwykłym ludziom - dodał.
Jednocześnie "uspokoił" kibiców turyńczyków, informując oficjalnie, że pozostanie w klubie.
- To był dla nas bardzo dobry rok, choć nie odnieśliśmy sukcesu w Lidze Mistrzów. W następnym sezonie będziemy mieli na to kolejną szansę, a ja na 1000 procent zostaję w Juventusie - mówił.
(mb)