W wyniku awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka", do której doszło we wtorek i w środę, do Wisły są zrzucane nieczystości. Według ministerstwa środowiska do rzeki wpływa 260 tys. m sześc. ścieków na dobę.
W środę 28 sierpnia, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił, że wojsko jest gotowe ruszyć z pomocą w walce ze skutkami skażenia rzeki. Jego deklaracja nie spotkała się jednak z entuzjazmem po stronie warszawskiego ratusza. Podczas konferencji prasowej kolejnego dnia prezydent stolicy stwierdził, że pomoc wojska nie będzie potrzebna i "nie ma przyczyny", by je wzywać.
"Proszę nie przeszkadzać tym, którzy chcą pomóc!" – apelował szef MON, gdy Rafał Trzaskowski odrzucił ofertę resortu. Zarzucił też prezydentowi Warszawy ignorancję i brak szacunku dla ludzi.
Jeszcze tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki zadecydował o budowie zastępczego rurociągu, który miałby się wspierać na moście pontonowym postawionym przez wojsko.
30 sierpnia rano Rafał Trzaskowski po spotkaniu z premierem mówił już, że "z jego strony jest "pełna deklaracja ścisłej współpracy ze wszystkimi, którzy chcą pomóc rozwiązać problem". - Bardzo się cieszymy, że władze Warszawy podjęły decyzję o przyjęciu tej pomocy - mówił z kolei Michał Dworczyk.
fc