Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Filip Ciszewski 30.08.2019

Rafał Trzaskowski jednak zgadza się na pomoc wojska

Prezydent Warszawy zmienił zdanie w sprawie pomocy wojska przy walce ze skutkami awarii kolektorów ściekowych. Początkowo przekonywał, że nie ma potrzeby angażować sił podległych MON, kilka dni później przyznał, że współpraca z wojskiem jest absolutnie konieczna - przypomina TVP Info.

W wyniku awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka", do której doszło we wtorek i w środę, do Wisły są zrzucane nieczystości. Według ministerstwa środowiska do rzeki wpływa 260 tys. m sześc. ścieków na dobę.

W środę 28 sierpnia, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił, że wojsko jest gotowe ruszyć z pomocą w walce ze skutkami skażenia rzeki. Jego deklaracja nie spotkała się jednak z entuzjazmem po stronie warszawskiego ratusza. Podczas konferencji prasowej kolejnego dnia prezydent stolicy stwierdził, że pomoc wojska nie będzie potrzebna i "nie ma przyczyny", by je wzywać.

"Proszę nie przeszkadzać tym, którzy chcą pomóc!" – apelował szef MON, gdy Rafał Trzaskowski odrzucił ofertę resortu. Zarzucił też prezydentowi Warszawy ignorancję i brak szacunku dla ludzi.

Jeszcze tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki zadecydował o budowie zastępczego rurociągu, który miałby się wspierać na moście pontonowym postawionym przez wojsko. 

30 sierpnia rano Rafał Trzaskowski po spotkaniu z premierem mówił już, że "z jego strony jest "pełna deklaracja ścisłej współpracy ze wszystkimi, którzy chcą pomóc rozwiązać problem". - Bardzo się cieszymy, że władze Warszawy podjęły decyzję o przyjęciu tej pomocy - mówił z kolei Michał Dworczyk.

fc