- Kandydat na premiera to jest temat, który się pojawi po tym, jak Polacy 13 października wskażą, która formacja polityczna będzie miała większość w Sejmie, natomiast dzisiaj to jest taki ewidentny temat zastępczy. Mówiąc kolokwialnie: dzielenie skóry na niedźwiedziu i odwracanie uwagi opinii publicznej od realnych tematów kampanijnych - powiedział w Polsat News Michał Dworczyk dopytywany, czy PiS przed wyborami wskaże swojego kandydata na szefa rządu.
Konwencja PiS w Elblągu. "Zrównoważony rozwój miast i wsi"
Wystawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej to "oszukiwanie"
Szef KPRM odniósł się także do wskazania przez Koalicję Obywatelską wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na premiera. We wtorek taki pomysł ogłosił lider PO Grzegorz Schetyna podczas inauguracji kampanii wyborczej w Warszawie. Kidawa-Błońska jest też "jedynką" listy wyborczej KO w stolicy.
W ocenie Michała Dworczyka wskazanie Kidawy-Błońskiej jest "oszukiwaniem wyborców". - Bardzo szanuję i cenię panią marszałek, więc przykro mi, że została postawiona w takiej roli, ale każdy, kto zna Grzegorza Schetynę, kto zna polską politykę to wie, że jest to człowiek, który nikomu nie odda władzy - zaznaczył minister.
>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Michał Dworczyk: kampania PO oparta jest na trzech kłamstwach
Dopytywany, czy premier Mateusz Morawiecki może być pewny, że utrzyma stanowisko, szef KPRM odpowiedział, że "nikt nie może być pewny co będzie po wyborach". - Bo to 13 października Polacy oddając głosy zdecydują, kto będzie tworzył większość parlamentarną - podkreślił.
- Mówienie o nazwiskach na pewno do tego czasu, kto będzie premierem albo kto nim nie będzie byłoby - w moim przekonaniu - przedwczesne - dodał Dworczyk.
jjj