Donald Trump bronił też ponownie swojej decyzji o wycofaniu z Syrii amerykańskiego kontyngentu, po której ogłoszeniu prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podjął ofensywę na północnym wschodzie tego kraju. - Nie dałem mu zielonego światła. To była odwrotność zielonego światła - powiedział dziennikarzom w Białym Domu.
Paryż zaniepokojony sytuacją w Syrii. Chce przewieźć dżihadystów
- To nie jest konflikt między Turcją a USA, jak wielu głupich ludzi chce wam wmówić - dodał i zapewnił, że chętnie pozwoli na to, by przeciwnicy, walcząc, sami rozwiązali spór w tej części Bliskiego Wschodu. Zapewnił, że sytuacja w strefie konfliktu "jest bardzo ładnie pod kontrolą".
- Syria jest bardzo przyjazna Kurdom. Kurdowie są bardzo dobrze chronieni. Plus wiedzą jak walczyć - oznajmił. Przyznał, że Syria otrzymuje "trochę pomocy Rosji i to dobrze". - Jeśli Rosja chce się angażować w Syrii, to naprawdę jest to ich sprawa. To nie nasza granica. Nie będziemy dla niej tracić ludzkiego życia" - powiedział dziennikarzom Donald Trump.
"Kurdowie nie są aniołami"
Nieco wcześniej prezydent oznajmił, że "Kurdowie nie są aniołami". Inwazja Turcji na północnym wschodzie Syrii wymierzona jest właśnie w Kurdów.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Pierwsze bezpośrednie starcie. Syryjskie wojska rządowe walczą z Turkami
Od kilku dni nawet sojusznicy Donalda Trumpa zarzucają mu, że porzucił syryjskich Kurdów, którzy są sojusznikami USA w walce z Państwem Islamskim.
W ubiegłym tygodniu amerykański prezydent reagował na krytyczne uwagi licznymi tweetami. Napisał między innymi: "WEJŚCIE NA BLISKI WSCHÓD JEST NAJGORSZĄ DECYZJĄ PODJĘTĄ W HISTORII NASZEGO KRAJU!" oraz "bardzo mądrze jest nie być zaangażowanym w intensywne walki wzdłuż tureckiej granicy. Ci, którzy omyłkowo wpakowali nas w Wojny na Bliskim Wschodzie, nadal pchają nas do walki. Czemu nie poproszą po prostu o Wypowiedzenie Wojny?".
Syryjska armia na pomoc Kurdom
Tureckie siły i ich sojusznicy częściowo opanowali miasto Suluk w Syrii
Środa to szósty dzień ofensywy Turcji przeciwko YPG na północnym wschodzie Syrii. Ankara uważa te formacje za terrorystów, powiązanych z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Stoją one jednak na czele Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego w Syrii, jako główny sojusznik USA w regionie. SDF kontrolują większość północnych terenów tego kraju.
Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie, gdy Waszyngton nie zareagował na ich wezwania o pomoc i zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Syrią dla tureckiego lotnictwa, zawarli w niedzielę porozumienie z syryjskim rządem, który wysłał im na pomoc regularną armię.
bb