Jimmy Sham, szef Obywatelskiego Frontu Praw Człowieka, od rozpoczęcia w czerwcu prodemokratycznych protestów w Hongkongu był już dwukrotnie atakowany.
Niespokojnie w Hongkongu. Do stacji metra wrzucono koktajle Mołotowa
W środę późnym wieczorem grupa uzbrojonych w młotki i noże zamaskowanych mężczyzn napadła Jimmiego Shama w dzielnicy Mong Kok. Napaść trwała około 10 sekund, ale Sham został dotkliwie pobity i przebywa obecnie w szpitalu.
Drastyczne zdjęcia z zajścia opublikowano na portalach społecznościowych. Według hongkońskich mediów 5 napastników nie było etnicznymi Chińczykami.