Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Szewczuk 24.10.2019

Śląskie: wyniki sekcji zwłok. Ciężarna bielszczanka została uduszona

Jak dowiedziała się PAP, z sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci 33-letniej bielszczanki, zamordowanej w miniony czwartek, było uduszenie. O zabójstwo podejrzany jest mąż kobiety.

– Nie mamy jeszcze pisemnego protokołu, ale z relacji prokuratora, który uczestniczył w tej czynności, wynika, że potwierdzone zostało, iż przyczyną śmierci była zakładana okoliczność, czyli uduszenie – poinformowała w czwartek rzecznik prokuratury Agnieszka Michulec.

Sekcja została przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
policja.pl policja free 1200.jpg
Śląskie: mężczyzna przyznał się do zabójstwa ciężarnej żony

Ofiara była w ciąży

Do zabójstwa Izabeli Sz., będącej w szóstym miesiącu ciąży, doszło tydzień temu w mieszkaniu, które zajmowała z 35-letnim mężem, Piotrem. Tego dnia doszło między małżonkami do awantury.

Szef Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ Bogusław Strządała podał w poniedziałek, że Piotr Sz. po zabójstwie, by odwrócić podejrzenia od siebie, zaczął zacierać ślady. Zwłoki zawinął w folię, wywiózł je autem i porzucił w lesie w gminie Siewierz w pobliżu drogi krajowej nr 1. Ciało w sobotę znalazła przypadkowa osoba.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Tragiczny finał poszukiwań. Znaleziono ciało ciężarnej 33-latki

Piotr Sz. w piątek koło południa zgłosił policjantom zaginięcie małżonki. Funkcjonariusze szybko ustalili jednak, że to on może stać za zniknięciem kobiety. Został zatrzymany jeszcze przed odnalezieniem ciała.

Grozi mu dożywocie

Piotr Sz. w niedzielę stanął przez prokuratorem. Usłyszał dwa zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz – na podstawie zeznań najbliższych Izabeli Sz. - znęcania się psychicznego i fizycznego nad żoną między sierpniem i październikiem br. Do pierwszego się przyznał, do drugiego nie.

Źródło: bielsko.slaska.policja.gov.pl

W poniedziałek podejrzany został aresztowany przez sąd na trzy miesiące. Piotrowi Sz. grozi kara do dożywocia włącznie.

Podejrzany 35-latek był funkcjonariuszem Straży Miejskiej w Bielsku-Białej. Został wydalony ze służby, gdy tylko usłyszał zarzuty.

msze