W niedzielnym spotkaniu Juventusu z Milanem (1:0) ze świetnej strony pokazał się Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz kilka razy popisał się świetnymi paradami i został bohaterem "Starej Damy". Zdecydowanie więcej mówiono jednak o Cristiano Ronaldo, który swoim zachowaniem naraził się kibicom.
Portugalczyk tego dnia nie błyszczał w ekipie gospodarzy i został zmieniony w 55. minucie, a za niego na boisku pojawił się Paulo Dybala. Wpuszczenie Argentyńczyka okazało się kluczowe, ponieważ to właśnie on w 77. minucie płaskim strzałem dał swojej drużynie zwycięstwo.
Ronaldo nie widział tej akcji - już w momencie, w którym schodził z boiska, można było domyślać się, że nie jest wniebowzięty. Gwiazdor udał się od razu do szatni, następnie opuścił stadion, nie czekając na ostatni gwizdek.
Trener Maurizio Sarri na konferencji prasowej tłumaczył się ze swojej decyzji tym, że jego zawodnik ma problemy zdrowotne. Manifestowanie złości miało zaś być pozytywem, który świadczy o ambicji gracza.
Klubowego kolegę tłumaczył także... Wojciech Szczęsny.
- Miał problemy fizyczne i przez ostatnie tygodnie nie był w stanie trenować na 100 procent. To normalne, że irytuje się, kiedy jest zmieniany, ale z pewnością wróci w zdecydowanie lepszej formie, tak jak zawsze i będzie miał kluczowy wkład w nasze wyniki w decydującej fazie sezonu - powiedział Polak.
Juventus nie chciał zostawiać sprawy bez reakcji, zwłaszcza, że według doniesień włoskiej prasy, szatnia miała źle przyjąć zachowanie gracza.
Ronaldo od lat jest znany z chorobliwej wręcz ambicji, która w dużej mierze doprowadziła go na szczyt i pozwoliła na pięć triumfów w Champions League. Także przez nią porażki przychodzą gwieździe Juventusu z trudem. Podobne, momentami dziecinne i ocierające się o groteskę zachowania są dla wielu irytujące, wiadomo jednak, że jeden z najlepszych piłkarzy w historii może pozwolić sobie na więcej niż inni.
Ten sezon nie jest w wykonaniu Ronaldo imponujący - Portugalczyk w 14 meczach wpisał się na listę strzelców tylko 6 razy.
ps