- W tej chwili jesteśmy na posterunku milicji w Słonimiu - powiedziała Orechwo przez telefon. Samochodem jechała Orechwo, Poczobut i kierowca.
Orechwo wyjaśniła, że działacze ZPB wracali ze spotkania z marszałkiem Senatu RP Bogdanem Borusewiczem w Warszawie.
- Milicja zatrzymała nas, mówiąc najpierw, że dzisiaj jakiś samochód podobny do naszego został skradziony i że trzeba to sprawdzić - tłumaczyła. - Później powiedzieli, że jest przeprowadzana operacja "Arsenał", więc mamy otworzyć bagażnik, żeby pokazać, czy nie mamy tam broni - dodała.
Orechwo i Poczobut nie zgodzili się na dokonanie rewizji w miejscu zatrzymania. Samochód miał być przeszukany pod komisariatem. Po konsultacji z prokuraturą milicjanci zrezygnowali jednak z przeszukania. Jak wyjaśniono zatrzymanym działaczom, prokuratura uznała, że sprawa jest zbyt błaha.
Po godzinie działacze Związku Polaków na Białorusi zostali zwolnieni po przesłuchaniu przez milicję.
sm, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), Maciej Jastrzębski - PR Mińsk, PAP