- Mamed Khalidov po raz ostatni do klatki KSW wszedł w grudniu 2018 roku
- Walczył wówczas z mistrzem wagi półciężkiej, Tomaszem Narkunem i przegrał
- To była walka rewanżowa, bo w pierwszym boju tych zawodników, który odbył się kilka miesięcy wcześniej, Narkun zszokował świat i w trzeciej rundzie pojedynku zmusił Mameda do poddania się
- Po tych dwóch porażkach Mamed Khalidov zdecydował o zakończeniu kariery, poinformował też, że na jego drodze stanął inny przeciwnik - depresja
Mamed Khalidow to nie wyjątek. Sportowcy przestali bać się mówienia o problemach psychicznych
Mamed Khalidov w ostatnich latach stał się niekwestionowanym królem MMA w Polsce, pochodzący z Czeczenii zawodnik wygrywał efektownie i szybko. Siedem lat sukcesów przerwały jednak dwa starcia, w których Khalidov musiał uznać wyższość Tomasza Narkuna.
Teraz Mamed wrócił, bo ponownie poczuł ogień w sercu i chęć do walki. Jego rywal zawiesił jednak wysoko poprzeczkę i rozwiał marzenia legendy.
Podczas gali KSW 52 w Gliwicach po raz pierwszy w historii organizacji KSW doszło do walki, w której zmierzyli się medaliści olimpijscy - były judoka i brązowy medalista w judo z Londynu Damian Janikowski stanął naprzeciwko byłego ciężarowca, złotego medalisty z Sydney, Szymona Kołeckiego.
WYNIKI:
Walka wieczoru:
Scott Askham pokonał na punkty Mameda Khalidova
120,2 kg/265 lb: Michał Włodarek (7-2, 3 KO, 1 Sub) pokonał przez nokaut Srđana Marovicia (4-0, 4 KO)
70,3 kg/155 lb: Maciej Kazieczko (5-1, 2 KO) pokonał przez nokaut Michaela Duboisa (11-6, 4 KO, 7 Sub)
77,1 kg/170 lb: Michał Michalski (7-4, 3 KO, 1 Sub) pokonał przez nokaut Alberta Odzimkowskiego (11-3, 3 KO, 7 Sub)
56,7 kg/125 lb: Karolina Owczarz (2-0, 1 Sub) pokonała przez duszenie Aleksandrę Rolę (3-0, 1 KO)
70,3 kg/155 lb: Shamil Musaev (13-0, 8 KO, 2 Sub) pokonał Grzegorza Szulakowskiego (9-3, 2 KO, 3 Sub
Walka o tymczasowy pas kategorii piórkowej KSW 52:
65,8 kg/145 lb: Salahdine Parnasse (13-0, 2 KO, 4 Sub) pokonał jednogłośnie na punkty Ivana Buchingera (36-6, 8 KO, 22 Sub)
91,5 kg/202 lb: Szymon Kołecki (7-1, 7 KO) pokonał w drugiej rundzie po serii ciosów Damiana Janikowskiego (4-2, 3 KO, 1 Sub)
- Damian mocno bije, przez moment byłem trochę odłączony. Dzisiaj walka praktycznie bez gardy, wymiana cios za cios. Wiedziałem, że jak go nie skończę w tej ostatniej akcji, to potem może być ciężko - powiedział po starciu Kołecki.
- Szymon ubił karpia. Będziemy się cieszyć na wigilię. Wiedzieliśmy, że Szymek jest całkiem silny, to ja się zmęczyłem. Nie chcę zwalać na masę rywala, ale na pewno podnosząc go, straciłem dużo sił - stwierdził Janikowski.
(ah)