Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Mateusz Brożyna 23.03.2020

"Dudek Dance" i historyczny finał Ligi Mistrzów. Jerzy Dudek obchodzi swoje 47. urodziny

- Jerzy Dudek jest wielki, tak jak wielki jest Liverpool. Teraz tonie gdzieś w objęciach kolegów - komentował Dariusz Szpakowski po serii rzutów karnych w finale Ligi Mistrzów między Liverpoolem i AC Milan w 2005 roku. Bohaterem ze Stambułu został polski bramkarz Jerzy Dudek, który w poniedziałek obchodzi 47. urodziny.
  • Przygodę z piłką zaczął w Górniku Knurów
  • Dudek w latach 1998-2013 reprezentował barwy drużyny narodowej
  • Podczas swojej kariery grał m.in. w Feyenoordzie i Realu Madryt
  • Po zakończeniu gry w piłkę został ekspertem oraz komentatorem

Wydarzenia na Stadionie Olimpijskim im. Atatürka w Stambule na zawsze przeszły do historii piłki nożnej, a parada Dudka podczas finałowej serii rzutów karnych została uznana, za jedną z trzech najbardziej efektownych w dziejach futbolu.

Lewandowski 1200 F.jpg
"Lewy" rozgrzał internet milionem euro. "Mądrale płaczą"

W tureckim finale zespół Rafaela Beniteza nie był tym na który wszyscy stawiali. Wtedy na boiskach europejskich królował wielki AC Milan trenera Carlo Ancelottiego, który próbował sięgnąć po szósty w historii klubu "uszaty puchar".

>>> CZYTAJ TAKŻE: Bezpieczeństwo priorytetem. Hiszpańskie rozgrywki piłkarskie zawieszone do odwołania <<<

Po emocjonującym meczu na tablicy wciąż było 3:3, mimo że zespół "Rossonerich" po pierwszych trzech kwadransach prowadził już 3:0. Chyba łącznie z fanami Liverpoolu nikt nie wierzył, że ekipę z Anfield Road będzie jeszcze stać na odrobienie strat z pierwszej połowy. W ciągu pięciu minut od gwizdka arbitra rozpoczynającym drugą odsłonę spotkania, "The Reds" doprowadzili do wyrównania. Bramki Gerrarda, Smicera i Alonso pozwoliły angielskim kibicom uwierzyć, że jeszcze można w tym meczu postraszyć włoski zespół.

W Stambule potrzebna była dogrywka, jednak dodatkowe pół godziny nie wyłoniło ówczesnego triumfatora Champions League. Konkurs jedenastek to już prawdziwy dramat w wykonaniu podopiecznych Ancelottiego. Z kolei jedynym, który nie zdobył bramki dla Liverpoolu był Norweg John Arne Riise. Wieczór skradł Jerzy Dudek.

Źródło: YouTube/Paweł Pawcio

Jako ostatni z drużyny "Rossonerich" do piłki podszedł Andrij Szewczenko. Po świetnej interwencji Dudka Liverpool po raz piąty w historii sięgnął po Puchar Europy. Wcześniej Polak popisał się umiejętnościami przy strzale Andrei Pirlo, który również nie trafił do siatki polskiego bramkarza. Po tym finale parada golkipera "The Reds" wpisała się na stałe w historię futbolu jako - "Dudek dance". 

Dzięki zwycięstwu w Lidze Mistrzów Dudek został trzecim Polakiem w historii - po Zbigniewie Bońku i Józefie Młynarczyku, który zdobył Puchar Europy.


rbmk