Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Paweł Bączek 12.04.2020

Wirusolodzy biją na alarm. Belgowie notorycznie łamią zakazy i nie słuchają apeli

W Belgii jest coraz więcej doniesień o złamanych zakazach w związku z koronawirusem podczas świąt. Wirusolodzy biją na alarm i ostrzegają, że konsekwencje będą dramatyczne.
Belgia korona PAP-1200.jpg
Pandemia koronawirusa w Europie. Belgia przedłuża dotychczasowe restrykcje

Władze w Brukseli apelowały, by także w okresie świątecznym przestrzegać wszystkich ograniczeń i nie wychodzić z domów jeśli to nie jest konieczne. Policja federalna ubolewa, że te apele na nic się zdały.

Przyzwyczajenie do spędzania świąt w rodzinnym gronie, ładna pogoda i zmęczenie zakazami w związku z koronawirusem - to, jak mówi policja, sprawiło, że ograniczenia były nagminnie łamane. Na ulicach i w parkach pojawiły się tłumy, ludzie znowu zaczęli zapraszać się nawzajem do siebie, zamiast ograniczać kontakty.

Naczelni wirusolodzy w kraju z centrum kryzysowego wystosowali więc apel w mediach i na portalach społecznościowych o odpowiedzialność.

1200_koronawirus_PAP.jpg
Powrót do normalności po koronawirusie? Belgijski wirusolog nie ma złudzeń

"Liczba zakażeń i zgonów może rosnąć w zastraszającym tempie"

- Rozumiem, że niektórzy mogą być zmęczeni ograniczeniami, ale one są niezbędne. Na razie mamy pewną stabilizację, ale łamanie ograniczeń spowoduje, że liczby zakażeń i zgonów będą rosły w zastraszającym tempie. Wiele osób niestety nie zdaje sobie z tego sprawy - powiedział jeden z wirusologów Marc Van Ranst w telewizji VRT.

Przestrzegł też, że łamanie zakazów sprawi, że wkrótce ograniczenia mogą być zaostrzone i za kilka tygodni Belgia może zostać całkowicie zamknięta i objęta kwarantanną.

Szczegółowa mapa zakażeń koronawirusem na świecie dostępna jest TUTAJ.

pb