W Polskim Radiu 24 wiceminister mówił o "pełnej solidarności" we wspólnym stawieniu czoła tragedii, która dotknęła Biebrzański Park Narodowy. - Spłonęło ponad 5000 hektarów, ale myślę, że gdyby nie skala i przede wszystkim bardzo dobre współdziałanie wszystkich służb, to straty mogły być jeszcze większe - podkreślił Błażej Poboży.
Paweł Frątczak: za gaszenie dużych pożarów społeczeństwo płaci miliony złotych
Wiceszef MSWiA przypomniał, że w działania gaśnicze były bezpośrednio zaangażowane 64 pojazdy Państwowej Straży Pożarnej, 6 pojazdów Ochotniczej Straży Pożarnej i ponad 300 ratowników. Dodał, że wspomagały ich między innymi dwa policyjne śmigłowce Black Hawk.
Dobiega końca się akcja gaśnicza
Trwająca od ubiegłej niedzieli akcja gaśnicza w Biebrzańskim Parku Narodowym dobiega końca. W nocy śmigłowiec i drony z kamerami termowizyjnymi sprawdzały wypalony teren. Miejsc o podwyższonej temperaturze, gdzie utrzymuje się żar, jest niewiele. Pogorzelisko będzie nadal obserwowane pod kątem ryzyka ponownego pojawienia się zarzewi ognia.
Z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym walczyło pół tysiąca strażaków zawodowych, strażaków ochotników oraz żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Pożar objął blisko 5,5 tysiąca hektarów chronionych przyrodniczo terenów.
Pożary na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego (opr. Maria Samczuk, Adam Ziemienowicz/PAP)
mr