Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 14.06.2020

"Zakażenia w ogniskach, mniej na ulicy". Minister zdrowia o pandemii w Polsce

- W większości województw mamy istotne spadki liczby zachorowań, a w niedzielę połowa nowych zachorowań dotyczy "wymazywanych" górników - poinformował minister zdrowia Łukasz Szumowski. Ocenił, że "część Polaków zapomniała, że epidemia była", co opozycja wykorzystuje do atakowania rządu.

Szef resortu zdrowia był w niedzielę gościem honorowym XV Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej". Pytany podczas trzeciego dnia zjazdu przez redaktora naczelnego "GP" Tomasza Sakiewicza o obecną sytuację epidemiczną w Polsce, Szumowski odparł, że "w większości województw mamy spadki".

koronawirus pandemia kwarantanna mężczyzna depresja 1200.jpg
"Każdy z nas zastanawiał się, co będzie". Jak pandemia zmieniła społeczeństwo?

- Mamy istotne spadki (liczby) zachorowań, i tak jak dzisiaj, 400 przypadków, z tego 200 to są przypadki z "wymazywania" górników" – poinformował w niedzielę po południu.

Made with Flourish

Masowe badania

Minister zaznaczył, że pobieranie na taką skalę wymazów od osób, które nie mają objawów chorobowych, jest "czymś wyjątkowym na skalę europejską".

shutterstock górnik kopalnia 1200.jpg
"Jedyna słuszna". Ekspert o decyzji dot. wstrzymania wydobycia w śląskich kopalniach

- Nikt nie bada bezobjawowych chorych, nikt nie bada zakładów pracy na taką skalę. A my wiemy, że tam na dole, to oni pracują tak ciężko, w takim trudzie i w warunkach ekstremalnych, że tam nie ma szans, żeby (górnicy) zachowywali reżimy sanitarne - powiedział.

Taką sytuacją tłumaczył też podjęcie "kolejnej odważnej decyzji, żeby na trzy tygodnie, płacąc 100 proc. postojowego, pozwolić opanować te ogniska (zachorowań na COVID-19 - red.), i żeby potem górnicy mogli wrócić do pracy w sposób bezpieczny".

Zasłanianie nosa i ust

Jak zauważył, "oczywiście każde z tych działań w tej chwili jest krytykowane przez opozycję w sposób bezwzględny, brutalny i czasami w ogóle pozbawiony racji, takich logicznych". Szumowski porównał to do "dyskusji o maseczkach na ulicy".

Przekonywał, że wprowadzenie obowiązku zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych było podejmowane zgodnie z rekomendacjami epidemiologów ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, w podobnym czasie i w sytuacjach, gdy – jak wyjaśniał – "jak jest mało wirusa na ulicy, wtedy nie ma sensu, żebyśmy nosili maseczki, a jak ilość wirusa wzrasta gwałtownie, i nie wiemy, jak się potoczy dalej epidemia, to lepiej nosić te maseczki".

shutterstock koronawirus 1200.jpg
Drugi szczyt pandemii jesienią? Epidemiolog: takie przewidywania to jak wróżenie z fusów

Zakażenia w ogniskach

Minister zdrowia stwierdził, że teraz można nie zasłaniać ust i nosa, gdyż "wiemy, że większość zakażeń jest w ogniskach, a na ulicy już coraz mniej". Podkreślił jednak, że wciąż trzeba korzystać z maseczek (lub innej osłony nosa i ust) w autobusach, pociągach, tramwajach, sklepach czy urzędach.

- Również w kościele lepiej założyć, żebyśmy nie mieli sytuacji takiej, że świątynia będzie potem zamknięta, z powodu tego, że zarażą się wierni i kapłani – zauważył.

Szumowski ocenił, że takie zmiany decyzji, jak w sprawie maseczek, opozycja wykorzystuje do uderzania w obóz Zjednoczonej Prawicy "w sposób nawet czasami fikcyjny".

- Ale robi to dlatego, że duża część Polaków zapomniała, że epidemia była, zapomniała o tej grozie, jak wszyscy się bali, że poumierają ich bliscy - powiedział.

Ochrona przedsiębiorców

Zdaniem Szumowskiego głównym obszarem zainteresowania Polaków jest teraz "faktyczne ratowanie miejsc pracy".

Paweł Borys 1200.jpg
Z Tarczy Finansowej PFR korzystają głównie duże firmy prywatne. Taka jest struktura polskiej gospodarki

- Tu znowu ogromnie ważne i bardzo odważne decyzje rządu i całej formacji politycznej - te tarcze finansowe, które chronią przedsiębiorców, które chronią miejsca pracy, to jest coś, za co jesteśmy chwaleni również na świecie - podkreślił.

Szumowski przypomniał, że dobrą opinię o tarczach antykryzysowych rządu wyrazili w Sejmie, ale "poza mikrofonami", liderzy PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i KO Borys Budka.

- Nie wiedząc, że są nagrywani, mówili, że to jest dobre rozwiązanie, że to dobrze działa. Natomiast publicznie to będą mówili, że to nie działa, że to jest do niczego - powiedział szef MZ.

fc