Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Paweł Michalak 03.09.2020

Nasilają się cyberataki zw. z amerykańskimi wyborami. Zhakowano witrynę Trumpa

Firma Cloudflare, która podczas kampanii wyborczej odpowiada za bezpieczeństwo witryn internetowych Donalda Trumpa, wskazała, że w ostatnich dwóch miesiącach znacznie wzrosła liczba oraz "dotkliwość" cyberataków na strony związane z obecnym prezydentem USA.

Według Cloudflare w miarę zbliżania się wyborów prezydenckich rośnie liczba prób cyberataków, które stają się coraz bardziej wyrafinowane. W niektórych przypadkach hakerom skutecznie udało się zakłócić dostęp do konkretnych witryn.

1200_haker_shutterstock.jpg
Atak hakerski na norweski parlament. "Traktujemy sprawę bardzo poważnie"

Sztabowcy nie komentują

Jak pisze portal cyberdefence24.pl, firma nie wskazała na konkretną liczbę stron internetowych, które padły ofiarą złośliwych operacji oraz nie wymieniono tożsamości hakerów. "Zaobserwowaliśmy wzrost liczby cyberataków wymierzonych w kandydatów politycznych" - przytacza treść oświadczenia Cloudflare agencja Reutera. "Będziemy nadal pracować, aby te ataki nie zakłócały wolnych i uczciwych wyborów" - napisano.

Rzecznik kampanii Donalda Trumpa odmówił udzielenia komentarza w sprawie. Wskazał jedynie, że żadna ze stron poświęcona obecnej głowie państwa nie została wyłączona wskutek działań hakerów. Sztab Joe Bidena, głównego kontrkandydata obecnego prezydenta, również odmówił podania szczegółów w tej sprawie.

Czytaj także:

Według ekspertów Cloudflare, o których pisze cyberdefence24.pl, siedem cyberataków na strony internetowe Donalda Trumpa, w tym donaldjtrump.com, nosiły znamiona poważnych incydentów bezpieczeństwa. Charakter działań hakerów wykazał, że "sondowali" oni sieci i systemy, aby poznać ich strukturę, a następnie sparaliżować ich działanie.

cyberataki haker 1200 free 1200.jpg
Oszuści znowu atakują. Podsyłają aplikację do odebrania przesyłki, a potem czyszczą konto

W rosyjskim internecie bazy danych wyborców z USA

Z kolei rosyjski dziennik "Kommiersant" poinformował we wtorek, że w rosyjskim internecie na jednej z platform używanych przez hakerów pojawiły się bazy danych 7,6 mln wyborców ze stanu Michigan i milionów mieszkańców innych stanów USA.

Andriej Arsentjew z firmy InfoWatch zajmującej się bezpieczeństwem informatycznym powiedział "Kommiersantowi", że tego rodzaju bazy stanowią cenną informację przede wszystkim dla przestępców. Zawierają bowiem wszystkie podstawowe dane osobowe. Można tego rodzaju wycieki danych wykorzystywać także w celach politycznych, np. badać preferencje wyborców, zachęcać ich do tego lub innego wyboru, lub nawet do protestów - dodał ekspert.

Specjalistka z zakresu bezpieczeństwa informatycznego Anastazja Fiedorowa zwróciła uwagę, że informacja o wycieku danych pojawiła się niedługo przed wyborami prezydenckimi w USA zaplanowanymi na 3 listopada. 

paw/ cyberdefence24.pl, PAP