Nadzwyczajna sesja Rady Warszawy ws. "Czajki". Zwołał ją Trzaskowski, ale sam nie przyszedł

• Radni Warszawy zebrali się na nadzwyczajnej sesji poświęconej awarii w oczyszczalni ścieków "Czajka"
• Sesja została zwołana na wniosek prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego
• On sam jednak nie pojawił się na spotkaniu radnych
• Wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński poinformował, że Rafała Trzaskowskiego nie ma, ale są jego zastępcy. - Osobiście reprezentuję prezydenta miasta - podkreślił Robert Soszyński

Czytaj więcej

Wiceprezes Wód Polskich: wysłaliśmy pisma do prezydenta Trzaskowskiego, na żadne nie odpowiedział

- Sesja została zwołana na wniosek prezydenta m.st. Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Sesja ma na razie jeden punkt, jest to informacja prezydenta m.st. Warszawy w sprawie awarii przesyłu ścieków do oczyszczalni Czajka - rozpoczęła posiedzenie Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady m.st. Warszawy.

- Gdzie jest Rafał Trzaskowski? Jakie wydarzenie dziś jest ważniejsze dla Rafała Trzaskowskiego od sesji Rady m.st. Warszawy zwołanej na wniosek pana prezydenta w sprawie bulwersującej nie tylko mieszkańców Warszawy, nie tylko radnych opozycyjnych, ale bulwersującej mieszkańców całej Polski? - pytał Błażej Poboży, radny PiS.

Radny PiS Dariusz Figura pozytywnie ocenił jedynie decyzję o poproszeniu przez władze miasta o pomoc rządu. 

Wiceprezydent Warszawy: naprawa systemu przesyłowego ścieków w trzech krokach

Prezydenta nie ma, są zastępcy 

Wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński powiedział, że Rafał Trzaskowski nie przyszedł na nadzwyczajną sesję Rady Miasta dotyczącej awarii w oczyszczalni Czajka, ponieważ ma do tego wyznaczonych zastępców.

Wiceprezydent Warszawy poinformował, że w ciągu kilku tygodni wojsko zbuduje most pontonowy, na którym zostaną ułożone rury do tymczasowego przesyłu ścieków z lewego brzegu Wisły. 

Robert Soszyński dodał, że nie są znane przyczyny awarii w oczyszczalni Czajka, ale jego zdaniem "nie należy wskazywać jako winnego Rafała Trzaskowskiego". Przeprosił warszawiaków oraz mieszkańców miast, które leżą poniżej stolicy, za zaistniałą sytuację. Zapewnił też, że woda pitna w mieście nie jest skażona.

Powtórna awaria i prokuratorskie śledztwo

W sobotę prezydent stolicy Rafał Trzaskowski poinformował o awarii kolektora przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" i prowadzonym w związku z tym zrzucie ścieków do Wisły. Poprzednia awaria tej oczyszczalni miała miejsce rok temu.

Czytaj więcej

Awaria "Czajki". Prokuratura, biegli i policja sprawdzają miejsce zdarzenia

We wtorek Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych "zobowiązanych do prawidłowego nadzoru nad odbiorem ścieków oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach niebezpieczeństwa w postaci zagrożenia epidemiologicznego i zanieczyszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym".

Czytaj także:

• "Śledzimy rozwój wydarzeń". Komisja Helsińska o awarii "Czajki" w Warszawie
• Awaria w oczyszczalni "Czajka". Wiemy, kiedy rozpocznie się budowa mostu pontonowego na Wiśle

Z kolei Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga również we wtorek potwierdziła informację, dotyczącą zawiadomienia złożonego przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. "W zawiadomieniu tym przedsiębiorstwo wskazało, iż awaria układu przesyłowego transmitującego z Warszawy lewobrzeżnej do oczyszczalni ścieków »Czajka« i spowodowany tym zrzut nieoczyszczonych ścieków do Wisły, mogła być wynikiem sabotażu lub działania o charakterze terrorystycznym" - poinformowała prokuratura.

W czwartek rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka, poinformowała, że prokuratorzy "z udziałem biegłego z zakresu gospodarki wodnej, hydrotechniki i melioracji wodnej oraz funkcjonariuszy Policji dokonują obecnie oględzin miejsca zaistniałego zdarzenia".

Druga awaria w ciągu roku

Sobotnia awaria systemu przesyłu ścieków była drugą w ciągu 12 miesięcy. Do poprzedniej doszło niemal dokładnie rok wcześniej. Portal PolskieRadio24.pl był wtedy w miejscu, z którego nieczystości trafiały do Wisły. 

jp