Szef polskiego rządu nawiązał do wypowiedzi niemieckich polityków, w tym minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer.
- Uważam, że decydenci zmienią swoje decyzje. Już właściwie przyznali, że (Nord Stream 2) to projekt polityczny, ponieważ bez politycznego zaangażowania projekt ten już zostałby porzucony - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
Kogo obejmą unijne sankcje? Ważne spotkanie ws. sytuacji na Białorusi
Dzwonek alarmowy
- Ostatnie wydarzenia na Białorusi, gdzie Rosja grozi interwencją, a także próba otrucia lidera antykremlowskiej opozycji Aleksieja Nawalnego powinny być "ostatnim dzwonkiem alarmowym" dla Niemiec w kwestii stanowiska tego kraju i UE ws. Nord Stream 2 - powiedział polski premier.
- Odnosząc się do ostatnich wydarzeń na Białorusi, gdzie (prezydent Rosji Władimir) Putin wyraźnie grozi interwencją, i to, co zrobił Nawalnemu, to powinien być ostatni dzwonek alarmowy dla Niemiec w kwestii stanowiska Niemiec i UE odnośnie do Nord Stream 2 - podkreślił Mateusz Morawiecki w wywiadzie.
Sprawa Nawalnego wpłynie na przyszłość Nord Stream 2? Niemcy nie wykluczają zamrożenia projektu
Zagrożona Ukraina
Spytany o konsekwencje dla Niemiec, Polski i UE w razie przerwania prac nad NS2, Mateusz Morawiecki przyznał, że projekt ten "jest bardzo niebezpieczny dla Ukrainy, ponieważ (Ukraińcy) zostaliby całkowicie odcięci od (...) możliwości tranzytu (gazu)".
- Ukraińcy mają system gazociągów, który został zbudowany, żeby przesyłać gaz do Europy Zachodniej - dodał szef polskiego rządu.
pg