Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Sylwia Mróz 24.08.2010

Desperacki krok Animals: za dużo dręczonych kotów

Lęborski oddział Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals chce zawiesić działalność.
Desperacki krok Animals: za dużo dręczonych kotów(fot. sxc.hu)

Przyczyną podjęcia decyzji jest to, że działacze nie są w stanie odpowiedzieć na wszystkie zgłoszenia o maltretowanych i potrzebujących opieki zwierzętach. A przypadków takich, szczególnie jeśli chodzi o koty, nie jest mało.

Agnieszka Śpiewak z OTOZ Animals mówi, że gdyby chcieli zająć się wszystkimi zgłoszeniami, które do nich trafiają, to pod ich opieką byłaby ponad setka zwierząt. Działacze Animals otrzymują dziennie nawet po kilka zgłoszeń w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Jednak są w stanie pomóc tylko najbardziej potrzebującym.

Najczęściej ofiarami przemocy w Lęborku padają koty. Pracownicy Animals mają aktualnie pod opieką oślepioną kotkę, która ma urwany ogon. Inny przypadek znęcania się nad kotami dotyczy zwierzaka, który ma niesprawną łapkę. Do nieodwracalnego uszkodzenia nerwu w łapie mogło dojść w czasie zabawy z dziećmi. Wśród zwierząt, które ostatnio trafiły do Animalsów znalazły się również niewidome kociaki z ranami po hakach na grzbiecie.

Najbardziej poszkodowane zwierzęta działacze Animals zabierają do domu. Karmią je i wykupują dla zwierząt lekarstwa. Koszty za sterylizację i wykarmienie pokrywa Animals, jednak za utrzymanie zwierząt pracownicy płacą sami. Jak przyznają kotów jest za dużo i bez pomocy miasta nie są oni w stanie poradzić sobie z ratowaniem poszkodowanych czworonogów.

Pracownicy Animals prowadzą z urzędem miasta rozmowy w sprawie stworzenia w Lęborku przytuliska dla kotów. Jednak ani burmistrz miasta Włodzimierz Klata, ani urzędnicy nie udzielają odpowiedzi na pytanie co dalej.

sm, dziennikbaltycki.pl