- To, że mamy wzrost zakażeń, nie jest zaskoczeniem. O drugiej fali pandemii mówimy od dawna. Co do zamykania gospodarki nie ma takich planów. Bogatsi o doświadczenia, stosujemy inną taktykę. Działamy bardziej punktowo. Ograniczenia wprowadzamy tam, gdzie jest to potrzebne - podkreślił w sobotnim wydaniu "SE" Jacek Sasin.
"Potwierdza wiarygodność naszej polityki". Optymistyczne prognozy agencji Fitch dla Polski
Zaapelował również o to, by nie lekceważyć zagrożenia "i dla własnego bezpieczeństwa stosować się do reguł sanitarnych".
Lepiej niż w innych krajach
Na pytanie o to, czy gospodarka zniesie dodatkowe obostrzenia zaznaczył, że "na razie" gospodarka z koronawirusem radzi sobie "całkiem nieźle".
- Dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom, jakie podjęliśmy w rządzie, nie mamy ani lawinowego wzrostu bezrobocia, ani fali bankructw, jak dzieje się w wielu innych krajach. Oczywiście, mamy spadek gospodarczy, ale można powiedzieć, że na tle innych krajów wyglądamy dobrze. Nasze PKB spadło o 8,2 proc. W krajach takich jak Wielka Brytania, czy Francja mamy do czynienia ze spadkami rzędu 20 proc - ocenił.
Czytaj także:
Nowe ograniczenia w żółtych i czerwonych strefach. Sprawdź, co się zmieni
Szansa na przyszłość
Sasin zaznaczył również, że to, na czym teraz "powinniśmy się koncentrować", to jak najszybsze przywrócenie wzrostu gospodarczego.
- Każdy kryzys to również szansa. Od tego, jak ją wykorzystamy, może zależeć pomyślność gospodarcza kraju na wiele kolejnych lat - podkreślił.
fc