Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Szewczuk 16.10.2020

Są zarzuty dla Romana Giertycha i Ryszarda K., m.in. pranie brudnych pieniędzy, przywłaszczenie środków

Prokuratura Krajowa postawiła adwokatowi Romanowi Giertychowi i biznesmenowi Ryszardowi K. zarzuty przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Czyny takie zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.

W sprawie zatrzymani zostali również założyciele spółek - według ustaleń śledczych - fasadowych, a także ówcześni członkowie władz Polnordu - Bartosz P., Andrzej P., Michał Ś., Piotr W., Wojciech C i Tomasz Sz. oraz dwóch członków ówczesnego zarządu Prokom Investments S.A. Zatrzymanym zostały przedstawione zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 mln złotych.

Giertych.jpg
Zatrzymanie Romana Giertycha. Prokuratura: w sobotę informacje ws. śledztwa

Śledztwo trwa od ponad 3 lat

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 28 lutego 2017 roku, po złożeniu zawiadomienia przez obecne władze spółki Polnord SA. Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na nabyciu przez Polnord S.A. bezwartościowych wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 milionów złotych.

Prokuratura ustaliła, że spółka Prokom Investments S.A. rozpoczęła budowę systemu odprowadzania wód deszczowych na terenie "Miasteczka Wilanów". Od 2008 roku prace kontynuowała powiązana kapitałowo z nią spółka Polnord S.A. W 2009 roku Prokom i Polnord weszły w spór prawny z Warszawą, stając na stanowisku, że miasto powinno zapłacić im za przekazaną infrastrukturę kanalizacyjną. Ratusz uważał, że infrastruktura miała być przekazana miastu bez zapłaty. "Wierzytelności, których domagały się spółki, nie wynikały ani z umowy, na podstawie której rozpoczęto w 2003 r. inwestycję, ani z innych umów z miastem. Były to zatem roszczenia bez żadnego tytułu faktycznego" - poinformowała prokuratura.

Według niej, bezwartościowość wierzytelności była doskonale znana Ryszardowi Krauze, ówczesnemu prezesowi Prokom Investments SA i równocześnie przewodniczącemu Rady Nadzorczej Polnord SA. Mimo to zaaranżował on - zdaniem śledczych - nieuzasadnioną ekonomicznie operację zakupu wierzytelności Prokomu przez Polnord.

Porozumienie z Romanem Giertychem

Prokuratura zauważyła, że "transakcja ta nie mogła się odbyć bezpośrednio między spółkami, bo musiałaby zostać ujawniona w raportach bieżących tych podmiotów i byłaby bezsprzecznie uznana za działanie na szkodę Polnordu".

Według śledczych, aby tego uniknąć, Ryszard Krauze wszedł w porozumienie z adwokatem Romanem Giertychem, które doprowadziło do założenia dwóch fasadowych spółek. "Odegrały one rolę pośredników w operacji przekazania środków z Polnordu do Prokomu w zamian za nic nie wartą wierzytelność" - poinformowała prokuratura. Zdaniem śledczych spółki te pozwoliły sztucznie zawyżyć cenę, którą musiał zapłacić Polnord, a przy okazji umożliwiły Romanowi Giertychowi uzyskanie - na podstawie zawartych dla pozoru umów o świadczenie usług adwokackich - "gigantycznego zarobku w kwocie 2,4 miliona złotych na nieracjonalnej z ekonomicznego punktu widzenia transakcji".

Posłuchaj
00:57 10687483_1.mp3 Roman Giertych i Ryszard K. usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Relacja Krzysztofa Polasika (IAR)

 

"Rzekome wierzytelności"

Śledczy ustalili, że rolę szefów fasadowych podmiotów wzięli na siebie bliscy współpracownicy Romana Giertycha - Sebastian J. i Piotr Ś. "Spółki te dysponowały jedynie kapitałem zakładowym po 5 tysięcy złotych każda, nie zatrudniały żadnych pracowników i faktycznie nie prowadziły żadnej działalności gospodarczej. Nie powinny być uznane przez Prokom za wiarygodnego kontrahenta. Pomimo tego Prokom sprzedał tym spółkom rzekome wierzytelności za kwotę niemal 73 milionów złotych" - informuje prokuratura. Spółki - według ustaleń - nie zapłaciły za nie Prokomowi bezpośrednio po zawarciu umowy, a środki te przekazały dopiero po sprzedaniu wierzytelności Polnordowi. "W praktyce więc ich rola sprowadzała się wyłącznie do zamaskowania przestępczego procederu" - stwierdzono w komunikacie.

Śledczy tłumaczą, że "w ten sposób pieniądze z Polnordu trafiły do Prokomu w sposób umożliwiający ukrycie nielegalnego charakteru ich przepływu i zostały przywłaszczone przez podejrzanych". Prokuratura zaznaczyła, że "żaden podmiot kierujący się kryteriami ekonomicznymi nie zdecydowałby się na zakup wierzytelności Prokomu". Finalnie uzyskane przez Prokom środki zostały rozdysponowane w niejasny sposób, między innymi wytransferowano je do podmiotów gospodarczych zarejestrowanych na Cyprze - podała prokuratura.

Czytaj również:

Wyprowadzone 20 mln zł

Jak poinformowała prokuratura, "kolejnym wątkiem postępowania jest sprawa wyprowadzenia z Polnordu kwoty około 20 milionów złotych poprzez zakup przez tę spółkę po drastycznie zawyżonej kwocie działki w miejscowości Dopiewiec".

Nieruchomość tę według ustaleń śledczych najpierw zakupiła na rynku spółka reprezentowana przez Sebastiana J. związanego z kancelarią Romana Giertycha, za kwotę około 7,5 miliona złotych. Następnie, po 8 dniach, nieruchomość tę Sebastian J. zbył na rzecz Polnordu za kwotę aż niemal 27 milionów złotych. Środki te zostały niezwłocznie wytransferowane do trzech spółek kontrolowanych przez Ryszarda K., w tym do Prokom Investments S.A.

"Z ustaleń prokuratury wynika jasno, że członkowie zarządu Polnordu mieli wiedzę, że pierwotny właściciel działki chce ją sprzedać. Nie istniały zatem żadne przeszkody, by to sam Polnord spróbował nabyć nieruchomość za jej rynkową kwotę około 7,5 miliona złotych. Mimo tego nieruchomość nabył nie Polnord, ale spółka Sebastiana J., a w toku kolejnej transakcji, to jest sprzedaży posesji Polnordowi, wartość działki została blisko 4 razy zawyżona" - podała prokuratura.

ms