Teraz skazany Brytyjczyk dzięki aktowi łaski będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie z więzienia.
"Był ciężko ranny, ale się nie wycofał". Tak Polak walczył z terrorystą
Akt łaski to jedna z prerogatyw brytyjskiego monarchy. Elżbieta II skorzystała z niego, by skrócić wyrok 42-letniego Gallanta. Mężczyzna został skazany w 2005 r. za morderstwo podczas bójki. Sąd skazał go na 17 lat pozbawienia wolności.
29 listopada 2019 r. więzień wziął udział w spotkaniu resocjalizacyjnym w Fishmongers' Hall. To właśnie tam terrorysta Usman Khan rozpoczął swój atak, zabijając dwie osoby, w tym prowadzącego seminarium.
Chwilę później walka przeniosła się na most, gdzie Khan został przygwożdżony do ziemi. Mężczyzna miał na sobie kamizelkę ze sztucznymi, jak się okazało, materiałami wybuchowymi.
Terrorystę próbowali obezwładnić m.in. skazańcy, w tym właśnie Gallant, który w tym celu skorzystał z kła narwala, zawieszonego w Fishmongers' Hall.
Początkowo podawano, że to 38-letni Łukasz z Polski używał do walki zdjętego ze ściany kła. Polak, który odegrał jedną z kluczowych ról w powstrzymywaniu terrorysty, w oświadczeniu zdementował jednak te informacje. Został jednak ciężko ranny w walce.
Czytaj także:
O losie 42-letniego Stevena Gallanta zdecyduje teraz komisja ds. zwolnień warunkowych. Wcześniejsze wyjście na wolność byłoby uhonorowaniem jego wkładu w powstrzymanie terrorysty. Jego wyrok został skrócony o 10 miesięcy.
itom