- Arkadiusz Milik musi czekać do zimy, by zmienić klub i wrócić do regularnego grania
- Podczas ostatniego okienka transferowego Polakowi nie udało zmienić się klubu
Saga transferowa z udziałem Arkadiusza Milika zakończyła się ogromnym fiaskiem. Polak miał opuścić Neapol, donoszono o zainteresowaniu wielu klubów, trwały negocjacje z piłkarzem, który znacznie wcześniej jasno zadeklarował, że nie zamierzał przedłużać kończącej się w czerwcu przyszłego roku umowy.
Rezultatem tego, co działo się w ostatnich miesiącach, jest odsunięcie go od drużyny, która zdążyła już sprowadzić jego następcę. A to wszystko w czasie, który poprzedza mistrzostwa Europy.
Po wydarzeniach z ostatnich tygodni Milik z pewnością nie miał powodów do optymizmu, ale pojawiały się doniesienia o tym, że w styczniu znów będzie prowadził negocjacje odnośnie swojego odejścia, a wśród zainteresowanych klubów znalazła się między innymi Sevilla.
Wiadomo też, że Polaka nie skreślił całkowicie Gennaro Gattuso. Szkoleniowiec Napoli pozwolił Milikowi na treningi z całą drużyną - jeszcze niedawno donoszono, że wobec krytykowanej postawy zawodnika, będzie on zmuszony do indywidualnych treningów.
W środę napastnik uczestniczył w zajęciach z resztą zespołu, co potwierdził włoski dziennikarz Manuel Guardasole.
Co będzie dalej z reprezentacyjnym snajperem? Polak nie został zgłoszony do rozgrywek, jednak wiele będzie zależało od pandemii koronawirusa. Jeśli zespół Napoli będzie borykał się z wieloma zakażeniami, być może będzie musiał w trybie awaryjnym sięgnąć po napastnika.
Czytaj także:
ps