Jeden z trzech napastników, którzy wdarli się rano na teren uczelni, wysadził się w powietrze, dwaj pozostali wzięli sobie za cel studentów, siejąc śmierć w kampusie. Po kilku godzinach strzelaniny sprawcy zostali zabici przez siły bezpieczeństwa.
Akcja sił bezpieczeństwa Afganistanu. Jeden z najważniejszych członków Al-Kaidy zabity
Do ataku doszło w chwili, gdy na terenie uczelni rozpoczynały się właśnie afgańsko-irańskie targi książki, w których uczestniczyli przedstawiciele władz obu krajów i spodziewany był przyjazd ambasadora Iranu w Kabulu. W sumie w czasie strzelaniny na terenie uczelni i kampusu było ok. 15 tysięcy osób.
Władze obiecują zemstę
Do zamachu na uniwersytet przyznało się dżihadystyczne sunnickie Państwo Islamskie (IS) w komunikacie swej agencji propagandowej Amak.
Prezydent Afganistanu Ashraf Ghani obiecał "zemścić się za ten atak i każdą kroplę przelanej studenckiej krwi". - Ten zamach nie pozostanie bez odpowiedzi - obiecał.
Czytaj także:
Był to pierwszy tego typu atak na uniwersytet w stolicy kraju, który nie jest w wyjątkowy sposób chroniony. Wśród zabitych są studenci, wykładowcy, pracownicy administracji szkoły, a także taksówkarz.
Wcześniejszy zamach ISIS
W Kabulu 24 października doszło do samobójczego zamachu bombowego przed centrum edukacyjnym. Zginęły w nim 24 osoby, w większości uczniowie, a ponad 100 zostało rannych. Do ataku na tę prowadzoną w dzielnicy zamieszkanej przez społeczność szyicką instytucję przyznało się IS.
mbl