Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Błaszczyk 23.11.2020

Prof. Gut: widać wyhamowanie epidemii w Polsce. Dane dają powód do optymizmu

- Pierwsze restrykcje wyhamowały epidemię, a teraz powinny być spadki - powiedział prof. Włodzimierz Gut, wirusolog. Jego zdaniem oczywiście nie da się wykryć wszystkich zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, ale średnie tygodniowe dają podstawy do delikatnego optymizmu.

- Widać wyraźnie, że notujemy powoli spadek. Ja patrzę na dane tygodniowe, bo w codziennym raportowaniu nie widzimy zawsze pełnego obrazu sytuacji. Jakiś wynik spłynie później, jednego dnia jest więcej testów, a drugiego mniej, więc lepiej analizować wszystko w ujęciu siedmiodniowym. Nie zmienia to faktu, że widać wyhamowanie epidemii, co jest wynikiem pierwszych restrykcji. Teraz powinny zacząć się spadki - podkreślił wirusolog.

Pandemia kwarantanna 1200 free.jpg
"Nadal najważniejsza jest izolacja". Prof. Kuchar o pandemii koronawirusa

Zdaniem eksperta, o tym, że jest wyraźnie lepiej, będzie można powiedzieć, gdy średnia dziennych zakażeń z ostatnich siedmiu dni spadnie poniżej 10 tys. nowych przypadków. Na to jednak trzeba poczekać, bo wzrosty zdaniem prof. Guta zawsze są szybsze niż spadki.

Słuszne luzowanie obostrzeń i jeden termin ferii

Pytany o plan delikatnego luzowania obostrzeń, m.in. w zakresie handlu od kolejnej soboty, wyraził zrozumienie dla takiej decyzji rządu. - Święta Bożego Narodzenia są w Polsce tradycją. Rząd nie mógł sobie pozwolić na to, aby nie było możliwości zakupów przed tym okresem, bo groziłoby to masowym buntem społecznym. Wówczas większość nie przestrzegałaby także innych obostrzeń. Zalecenia w okresie epidemii muszą uwzględniać także aspekty psychologicznie - dlatego rozumiem tę decyzję - powiedział.

Jako słuszne ocenił także zapowiedzi zgrupowania ferii we wszystkich regionach Polski w pierwszych tygodniach stycznia. Dodał, że oczywiście musi być to powiązane z zamknięciem hoteli i pensjonatów.

Czytaj także: 

Odnosząc się do kwestii możliwości szczepienia Polaków od stycznia, wyraził w tej sprawie sporo wątpliwości. - Dziennie możemy myśleć o zaszczepieniu ok. 50 tys. osób. To realne możliwości, gdy oczywiście zabezpieczymy miejsca szczepień w odpowiednie chłodnie, bo inaczej więcej szczepionek zmarnujemy niż wykorzystamy. To pozwala myśleć o zaszczepieniu 1,5 mln osób miesięcznie. Gdybyśmy chcieli myśleć o progu zatrzymania szerzenia epidemii - konieczne jest zaszczepienie 60 proc. obywateli. Oczywiście, jeżeli zaczniemy szczepienia od grup ryzyka, to po pewnym czasie ograniczymy śmiertelność wirusa, jak i jego najgorsze skutki dla systemu ochrony zdrowia. Realne jest jednak to, że efekty szczepień globalnie odczujemy w kolejnym jesiennym sezonie zakażeń - w 2021 roku - zakończył prof. Włodzimierz Gut.


mbl