Jeśli współczynnik szczepień osiągnie poziom od 57 do 60 procent, wirus nadal będzie się rozprzestrzeniał, ale współczynnik zarażeń spadnie poniżej jednego - to znaczy, że statystycznie jedna zakażona osoba przekaże wirusa mniej niż jednej osobie.
Strach przed szczepieniem na COVID-19. Eksperci tłumaczą, czy obawy są uzasadnione
- Gdyby jednak frekwencja na szczepieniach była niższa, wirus będzie powracał - mówi profesor Włodzimierz Gut. - Wtedy wirus pozostanie z nami i od czasu do czasu będzie się odnawiał w określonych grupach, w zależności od naszego zachowania - dodaje.
"Zabezpieczenie przed rozwojem choroby"
Przedstawiciele rządu poinformowali w środę, że być może już w lutym rozpoczną się w Polsce szczepienia przeciwko koronawirusowi. Będą darmowe i dobrowolne, w pierwszej kolejności zaszczepieni zostaną między innymi medycy, mundurowi i seniorzy. Później każda osoba ma mieć możliwość zaszczepienia się.
- Polacy będą musieli wybrać między szczepionką a chorobą - mówi profesor Gut. Jak dodaje, zakażenia nie jesteśmy w stanie uniknąć i szczepienie nie zabezpiecza w pełni przed tym. - Zabezpiecza jednak przed rozwojem choroby. Ci, którzy się zaszczepią, nie będą chorowali, dostaną najwyżej ze środowiska "boostery" i wzmocnią swoją odporność - wyjaśnia.
Szczepienia przeciwko COVID-19 w Polsce. Sprawdź najważniejsze informacje
Profesor Włodzimierz Gut zaznacza, że osoby, które przechorowały COVID-19 są naturalnie "zaszczepione" przeciwko koronawirusowi. Wirusolog zwraca jednak uwagę, że nie wszystkie testy na obecność koronawirusa mogły być miarodajne.
Rząd zamierza w grudniu rozpocząć kampanię informacyjną, zachęcającą Polaków do szczepienia się przeciwko koronawirusowi.
jp