Polscy prokuratorzy chcą przesłuchać kontrolerów z lotniska w Smoleńsku. Wniosek w tej sprawie został skierowany do rosyjskich śledczych w ramach pomocy prawnej - powiedział IAR rzecznik Prokuratury Generalnej, Mateusz Martyniuk.
Martyniuk wyjaśnił, że kontrolerzy z lotniska Siewiernyj już byli przesłuchiwani przez rosyjskich śledczych, ale nasi wojskowi prokuratorzy uważają, że należy ich jeszcze raz przesłuchać u nas i zadać istotne z punktu widzenia naszego śledztwa pytania.
Rzecznik Prokuratury Generalnej dodał też, że równie ważnym elementem śledztwa jest ustalenie, czy lotnisko pod Smoleńskiem było wojskowe czy cywilne.
W tvn24 pojawiły się nieujawnione do tej pory zeznania rosyjskich kontrolerów, z których wynika, że 10 kwietnia lotnisko Siewiernyj miało status wojskowego i lot samolotu Tu154 M też był wojskowy. Ma to istotne znaczenie dla ewentualnego "rozłożenia" odpowiedzialności za przyczyny katastrofy. Cywilne procedury jasno określają, że za lot odpowiada w pełni załoga samolotu. W przypadku lotów wojskowych dużo do powiedzenia mają również kontrolerzy.
Do tej pory rosyjska komisja badająca katastrofę pod Smoleńskiem nie wydała Polsce dokumentów dotyczących statusu lotniska Siewiernyj i nagrań z wieżą lotów. MAK zasłania się między innymi tym, że lotnisko miało status cywilnego.
mch