Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Aneta Hołówek 16.02.2021

Liga Mistrzów: sensacyjne wpadki i wielkie zwycięstwa w 1/8 finału

Drużyny, które dotarły do 1/8 finału Ligi Mistrzów można podzielić na dwie kategorie. Te, dla których jest to duży sukces i te, które grę na tym etapie traktują jako przystanek w drodze po trofeum. Kiedy pierwsi eliminują drugich możemy mówić o sensacji. Dziś przypomnimy kilka potknięć, jakie przytrafiały się faworytom na etapie 1/8 rozgrywek.

Pucharowa wiosna

Gdy w 1992 roku oficjalnie zmieniano nazwę Pucharu Mistrzów na Ligę w decydującej batalii wzięło udział zaledwie 8 zespołów podzielonych na dwie grupy. Kolejne reformy sukcesywnie doprowadziły do zwiększenia tej liczby od sezonu 1999/2000 do 32. Przez kolejne cztery edycje drużyny rywalizowały w dwóch fazach grupowych i dopiero najlepsze ekipy tej drugiej miały zagwarantowany awans do ćwierćfinałów.

Shutterstock Arena Narodowa Bukareszt 1200F.jpg
Liga Mistrzów: szlagier 1/8 finału nie dla Warszawy. Mecz Atletico - Chelsea na innym stadionie

Z tej formuły zrezygnowano od sezonu 2003/2004. Wiosna w Lidze Mistrzów znów zaczynała się od systemu pucharowego, rozbudowanego o jedną rundę z powodu zwiększonej liczby drużyn. W ten sposób w elitarnych rozgrywkach zawitała nieznana dotąd 1/8 finału, która stała się przekleństwem jednej z najlepszych drużyn w historii.

Jose Mourinho zdobywa Old Trafford

Sensację na tym etapie przyniósł już pierwszy sezon rozgrywany w nowej formule. Los skojarzył tu słynny Manchester United i FC Porto. W barwach "Czerwonych Diabłów” nie było już Davida Beckhama, ale wielkich graczy wciąż nie brakowało – Scholes, Giggs, Van Nistelrooy to tylko niektórzy z nich. W ekipie portugalskich Smoków największą gwiazdą był trener – Jose Mourinho, z którym rok wcześniej triumfowali w Pucharze UEFA.

Pierwszy mecz na Estadio Dragao zakończył się niespodzianką. Gospodarze wygrali 2:1 i do Anglii jechali z niewielką zaliczką. Nie zmieniało to faktu, że United wystarczyło skromne 1:0 do awansu.
I taki wynik utrzymywał się aż do 90. minuty gry. Wtedy piłkę z rzutu wolnego uderzył McCarthy, bramkarz Manchesteru, reprezentant USA, Tim Howard popełnił ogromny błąd wypuszczając niegroźny strzał z rąk, a z dobitką zdążył Costinha. Czasu na odrabianie strat już nie było. FC Porto po wyeliminowaniu "Czerwonych Diabłów" nabrało wiatru w żagle i sensacyjnie wygrało całe rozgrywki. Dla ich trenera był to początek wielkiej międzynarodowej kariery.

Bez Dudka ani rusz

Sezon 2004/2005 kibice zapamiętają głównie dzięki niesamowitemu finałowi zakończonemu zwycięskim "Dudek dance” w serii rzutów karnych. Dla naszego bramkarza ten sukces miał nieco gorzki posmak. Menedżer Liverpoolu Rafa Benitez wkrótce ściągnął do Liverpoolu swojego rodaka Manuela Reinę, który na stałe zabrał Polakowi miejsce między słupkami "The Reds”.

Z Hiszpanem w bramce obrońcy trofeum przystąpili do meczów 1/8 finału z Benficą. Już pierwszy mecz w Lizbonie przyniósł zimny prysznic. Gospodarze wygrali 1:0 po golu Luisao. W rewanżu na Anfield Nuno Gomes, Simao Sabrosa i plejada reprezentantów Portugalii przypomnieli Anglikom jak niedawno eliminowali ich z finałów Mistrzostw Europy i świata. Tym razem nie potrzebowali do tego nawet karnych, wygrywając 2:0.

Jerzy Dudek wkrótce został pierwszym Polakiem w Realu Madryt, gdzie ograniczył się głównie do roli zmiennika Ikera Casilliasa. Manuel Reina jest do dziś aktywnym zawodnikiem. Obecnie gra w Lazio Rzym.

Królewska klątwa

Zanim Real Madryt zdołał najpierw jako pierwszy obronić trofeum Ligi Mistrzów, a potem nawet zdobyć je trzy razy z rzędu, przez lata borykał się z klątwą 1/8 finału. Choć tak naprawdę ciężko mówić o klątwie gdy przez trzy lata nie wygrywasz na tym etapie choćby meczu.

W trzech kolejnych sezonach począwszy od 2007/2008 Królewskim na drodze do ćwierćfinału stawały kolejno AS Roma, FC Liverpool oraz Olympique Lyon. Dwumecze z Włochami i Anglikami to komplet porażek Realu. Szczególnie bolesna była ta poniesiona 10 marca 2009 roku na Anfield. Świetnie usposobieni Fernando Torres, Steven Gerrard i koledzy roznieśli rywali 4:0.

Całkiem osobną historią są potyczki piłkarzy z Madrytu z Olympique Lyon. W XX wieku drużyny te trafiały na siebie regularnie czy to w grupie czy już w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. I przynajmniej początkowo to Francuzi lepiej radzili sobie w tych konfrontacjach. Już jednak rok po sezonie 2009/2010, w którym kolejny raz okazali się lepsi od "Królewskich", nastąpiła okazja do rewanżu. Tym razem po wyjazdowym remisie u siebie, Real pewnie wygrał 3:0 i przełamał trwającą od 3 lat klątwę.

Dopełnieniem tej historii jest sensacyjne rozstrzygnięcie z kolejnego sezonu. W Lyonie zapewne cieszyli się, że zamiast tradycyjnego rywala z Hiszpanii los przydzielił im cypryjskiego kopciuszka – Apoel Nikozja. Oba mecze miały niespodziewanie wyrównany przebieg i zakończyły się wygranymi gospodarzy w stosunku 1:0. W karnych lepsi okazali się Cypryjczycy, fundując mistrzom Francji wstydliwą porażkę zaledwie dwa lata po wielkim triumfie. W kolejnej rundzie Apoel trafił na... Real Madryt Tu sensacji nie było, a wynik dwumeczu 2:8 mówi wszystko.

Osiem goli w Manchesterze

Na kolejną prawdziwą bombę na tym etapie rozgrywek musieliśmy poczekać do sezonu 2016/2017. Prowadzony przez Pepa Guardiolę Manchester City był zdecydowanym faworytem dwumeczu z AS Monaco. Tam jednak właśnie rodziły się nowe gwiazdy piłki – Fabinho, Bernardo Silva czy Kylian Mbappe. Do tego wciąż niezawodny Radamel Falcao w ataku. Kolumbijski weteran i francuski młodzieniaszek zaszokowali niebieską część Manchesteru, gdy ich bramki dwukrotnie dawały prowadzenie na stadionie rywali. "The Citizens” potrafili tym razem jeszcze się zmobilizować i po efektownym meczu wygrali 5:3.

To stawiało ich w roli faworytów przed wyjazdem do księstwa. Mecz rewanżowy tradycyjnie nie cieszył się w Monako wielkim zainteresowaniem. Mbappe, Fabinho i koledzy znów dali jednak popis indywidualnych i zespołowych możliwości. Wygrana 3:1 dała gospodarzom awans dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe. W ćwierćfinale Monaco wyeliminowało Borussię Dortmund by w ½ nie dać rady Juventusowi. Największe gwiazdy zespołu wkrótce stały się bohaterami wielomilionowych transferów.

Ajax czeka na następców

Niemniej inspirująca była postawa młodych zawodników Ajaxu Amsterdam w sezonie 2018/2019. Holendrzy słyną ze szkolenia młodzieży przynajmniej od lat 70-tych ubiegłego wieku. Również na wychowankach oparli drużynę, która zrobiła furorę w Lidze Mistrzów dwie edycje temu.

Już fazę grupową przeszli bez porażki. Zajęli wprawdzie drugie miejsce, ale ustąpili tylko Bayernowi Monachium, któremu dodatkowo nie dali się pokonać w obu meczach. W 1/8 finału los skojarzył ich
z Realem Madryt. "Królewscy" niedawno świętowali zdobycie trzech pucharów Ligi Mistrzów z rzędu.
Konfrontacja z Ajaxem niespodziewanie przypomniała o dawnej klątwie.

Pierwszy mecz w Amsterdamie nie zapowiadał sensacji. Przynajmniej pod względem rezultatu. Real wygrał 2:1. Było to jednak szczęśliwe zwycięstwo, po którym wielu obiektywnych kibiców wciąż liczyło na emocje w rewanżu. Ten był koncertem Ajaxu doskonale łączącego młodość
z doświadczeniem. Tym razem ogromne zasługi położyli starsi, jak na amsterdamskie realia, piłkarze- Tadić, Schone, Ziyech. Ajax w bezdyskusyjnym stylu zwyciężył 4:1, a wynik mógł być tylko wyższy.

W kolejnej rundzie Holendrzy wyeliminowali Juventus Turyn. W półfinale zdawali się już być pewni awansu, ale gol Lucasa Moury w ostatniej minucie promował Tottenham Hotspur Londyn. Matthijs de Ligt otarł się wówczas o historię - zabrakło mu minuty, aby wprowadzić swój zespół do finału Ligi Mistrzów będąc najmłodszym kapitanem drużyny w historii. 

Teraz Atalanta?

W niektórych parach 1/8 finału obecnej edycji Ligi Mistrzów nietrudno wskazać faworyta. Historia jednak lubi się powtarzać, a kibice uwielbiają niespodzianki. Może w tym roku Lazio, Porto czy Atalanta postarają się o sensacje na miarę tych opisywanych powyżej?

Program pierwszych spotkań 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów (wszystkie mecze o godz. 21.00):

wtorek, 16 lutego
Barcelona - Paris Saint-Germain (Barcelona)
RB Lipsk - Liverpool (Budapeszt)
środa, 17 lutego
FC Porto - Juventus Turyn (Porto)
Sevilla - Borussia Dortmund (Sewilla)
wtorek, 23 lutego
Atletico Madryt - Cheslea Londyn (Bukareszt)
Lazio Rzym - Bayern Monachium (Rzym)
środa, 24 lutego
Atalanta Bergamo - Real Madryt (Bergamo)
Borussia Moenchengladbach - Manchester City (Budapeszt)

Rewanże:
wtorek, 9 marca
Juventus Turyn - FC Porto
Borussia Dortmund - Sevilla
środa, 10 marca
Liverpool - RB Lipsk
Paris Saint-Germain - Barcelona
wtorek, 16 marca
Manchester City - Borussia Moenchengladbach
Real Madryt - Atalanta Bergamo
środa, 17 marca
Bayern Monachium - Lazio Rzym

Kolejne rundy:
19 marca - losowanie par 1/4 i 1/2 finału
6-7 kwietnia - pierwsze mecze 1/4 finału
13-14 kwietnia - rewanże 1/4 finału
27-28 kwietnia - pierwsze mecze 1/2 finału
4-5 maja - rewanże 1/2 finału
29 maja - finał w Stambule

MK

Czytaj także: