Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 15.10.2010

We wtorek będzie raport MAK, ale tajny

Projekt raportu końcowego MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej zostanie przekazany stronie polskiej we wtorek lub najpóźniej w środę.
Edmund Klich, akredytowany przedstawiciel Polski przy MAK badającym katastrofę smoleńską zaprezentował swoją książkę Bezpieczeństwo lotów w transporcie lotniczym, napisaną we współpracy z płk. pilotem Jerzym Szczygłem.Edmund Klich, akredytowany przedstawiciel Polski przy MAK badającym katastrofę smoleńską zaprezentował swoją książkę "Bezpieczeństwo lotów w transporcie lotniczym", napisaną we współpracy z płk. pilotem Jerzym Szczygłem.Fot.PAP/Leszek Szymański

W poniedziałek w celu odebrania raportu do Moskwy leci akredytowany przy tej instytucji polski przedstawiciel pułkownik Edmund Klich.

Pułkownik Klich wyjaśnił, że projekt raportu będzie tajny aż do momentu opublikowania końcowej wersji, po poprawkach wprowadzonych przez Rosjan.

" Będzie zaprezentowany i przekazany we wtorek bądź w środę. Ja go nie dotykam tylko podpisuję odebranie i przesyłam pocztą dyplomatyczną do kraju" - powiedział Klich.

Raport trafi do rąk ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera, który stoi na czele polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy. Od tego momentu strona polska ma 60 dni na przesłanie swojego komentarza do raportu.

Klich powiedział, że podczas przekazania raportu byc może odbędzie się jego prezentacja w celu lepszego zrozumienia rosyjskiego stanowiska. Może zostać także przeprowadzona wizualizacja komputerowa katastrofy. Strona polska nie będzie wówczas miała prawa odnoszenia się do raportu i do dyskusji.

Edmund Klich podkreślił, że w projekcie raportu muszą znaleźć się konkretne dane, m.in. informacje faktyczne związane z przebiegiem lotu, sytuacja na lotnisku, autopsje, system ratownictwa, ocena wyszkolenia załogi. Kolejny punkt, to wnioski dotyczące przyczyn i ewentualnych okoliczności sprzyjających oraz jako punkt ostatni- zalecenia profilaktyczne.

Pułkownik Klich jest pewien, że w dokumencie będzie zawarta przyczyna, bądź przyczyny katastrofy. Jednak jak twierdzi, opinia publiczna pozna je dopiero na przełomie stycznia i lutego lub nawet później.

mch