Holenderski sąd chroni podejrzanego o handel narkotykami. Nie chce wydać go Polsce
Sprawa miała swój początek w styczniu 2018 roku, kiedy obywatelka Norwegii przyjechała do Polski, aby chronić syna i dwie córki przed urzędem do spraw dzieci – Barnevernet. Służby socjalne wszczęły postępowanie przeciwko matce z uwagi na to, że nie ujawniła działań przemocowych podejmowanych przez ojca wobec dzieci. W związku z wydaną decyzją administracyjną odbierającą jej władzę rodzicielską zdecydowała o wyjeździe z dziećmi do Polski w celu szukania ochrony swojego życia rodzinnego. Jednocześnie skorzystała z prawa zaskarżenia decyzji do sądu, jednakże sąd, po wydaniu nakazu aresztowania, odrzucił złożoną skargę z uwagi na fakt, że kobieta nie stawiła się osobiście w sądzie.
Po przybyciu rodziny do Polski Norwegia wystawiła za kobietą nakaz aresztowania. W październiku 2018 r. matkę zatrzymała policja. Sąd nie zdecydował jednak o jej tymczasowym aresztowaniu i kobieta wyszła na wolność następnego dnia. Dzieci trafiły jednak do pogotowia opiekuńczego.
Wycofany nakaz
Pół roku później Sąd Rejonowy w Myśliborzu zdecydował, że małoletni mogą wrócić do matki na czas trwania postępowania. W sierpniu 2019 r. Norwegia wycofała Nakaz Aresztowania.
W międzyczasie ojciec dzieci wniósł do sądu norweskiego sprawę o przyznanie mu praw rodzicielskich. Jednak, zgodnie z brzmieniem Konwencji haskiej o jurysdykcji, z uwagi na zmianę przez beneficjentkę miejsca stałego pobytu, co najmniej od 2018 roku żadne organy norweskie nie miały prawnej możliwości rozstrzygania spraw dotyczących dzieci Norweżki, z uwagi na utratę jurysdykcji.
Holandia wstrzymuje adopcje dzieci z zagranicy. Wójcik: systemowy problem, dochodziło do fałszerstw
Władze w Oslo ponownie podjęły jednak próbę ścigania kobiety i sprowadzenia do kraju. Wykonania wystawionego nakazu odmówił Sąd Okręgowy w Zielonej Górze. W rozstrzygnięciu wskazano, że w rozpatrywanej sprawie nie można mówić o porwaniu dzieci, dlatego że w dniu wyjazdu nie istniał żaden wyrok czy decyzja, które pozbawiałaby matkę władzy rodzicielskiej.
Systemowe naruszenia praw człowieka
Prawnicy Ordo Iuris przypominali dodatkowo, że Norwegia znana jest z systemowego naruszania praw człowieka, na co wskazuje chociażby 35 spraw toczących się przeciwko Królestwu Norwegii przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, w związku z działaniem systemu Barnevernet. Ponadto argumentowali, że do podobnych wniosków doszedł Urząd do Spraw Cudzoziemców oraz minister spraw zagranicznych udzielając azylu Norweżce Silje Garmo oraz jej małoletniej córce Eirze.
Czytaj także:
- Decyzja o wydaniu matki do Norwegii spowodowałaby na pewno rozłączenie jej i dzieci. Stałoby się tak dlatego, że - z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością - zastosowano by wobec niej areszt tymczasowy, w związku z którym dzieci przekazano by ojcu, a następnie, z uwagi na wcześniej podnoszone działania przemocowe ojca wobec dzieci, trafiłyby one do systemu Barnevernet. Wskazywaliśmy, że - w związku z tym - zerwane zostałyby wszystkie więzy pomiędzy matką a dziećmi. Z dokumentów zgromadzonych w aktach postępowania wynika, że zarówno kurator wyznaczony przez sąd, jak i nauczyciele małoletnich oraz pedagog szkolny wskazują na silne i pozytywne więzi pomiędzy matką a jej dziećmi. Wydanie jej do Norwegii w naszej opinii mogło stanowić więc naruszenie artykułu 8 europejskiej konwencji praw człowieka – zaznaczył adw. Filip Wołoszczak z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
pg,OrdoIuris