Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście, gdy w 27. minucie Harry Kane celnym strzałem pokonał swojego kolegę z reprezentacji, Jordana Pickforda. Już kilka chwil później po faulu w polu karnym, rzut karny na gola zamienił Gylfi Sigurdsson, w przeszłości pomocnik "Kogutów".
Premier League: Tottenham chciał sukcesów, dostał koszmar. To najgorszy sezon w karierze Mourinho
Po zmianie stron Islandczyk po raz drugi wpisał się na listę strzelców, tym razem wykorzystując dośrodkowanie Colemana. Remis dla londyńskiego zespołu uratował niezawodny Kane, strzelając gola po kiksie środkowych obrońców Evertonu. Dla napastnika był to jedenasty gol w ostatnich dziesięciu występach, licząc wszystkie rozgrywki.