Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Bartosz Goluch 20.04.2021

Superliga: ratunek dla futbolu czy skok na kasę? Co trzeba wiedzieć o nowych rozgrywkach? [ANALIZA]

Jeszcze niedawno spekulacje na temat Superligi wydawały się mrzonką, która, jeśli w ogóle się zmaterializuje, to w odległej przyszłości. Wszystko zmieniło oświadczenie 12 członków nowych rozgrywek wydane w nocy z 18 na 19 kwietnia. To właśnie wtedy rozpoczęła się futbolowa wojna, której konsekwencje trudno przewidzieć i, być może na zawsze, zmieniło się oblicze kochanego przez setki milionów ludzi na całym świecie sportu.

Według zamysłu twórców nowego formatu, Superliga ma zastąpić Ligę Mistrzów w roli najbardziej prestiżowych rozgrywek piłkarskich w Europie. Do 15 stałych członków, z których 12 już znamy (Real Madryt, Manchester United, Juventus Turyn, Liverpool, Manchester City, Chelsea Londyn, Arsenal Londyn, Tottenham Hotspur, Barcelona, Atletico Madryt, AC Milan i Inter Mediolan), co sezon miałoby dołączać 5 uczestników, którzy najprawdopodobniej będą wyłaniani na podstawie wyników osiąganych w europejskich pucharach (Lidze Mistrzów i Lidze Europy).

PAP Superliga UEFA 1200.jpg
Liga Mistrzów vs Superliga: UEFA negocjuje z potężnym partnerem. Na stole miliardy euro dofinansowania

20 zespołów zostanie podzielonych na dwie grupy. Każdy zespół rozegrałby w sumie 18 meczów, po dziewięć u siebie i na wyjeździe. Trzy najlepsze drużyny z każdej grupy miałyby awansować do ćwierćfinałów, stawkę uzupełniliby zwycięzcy dodatkowej rywalizacji między drużynami z miejsc 4-5. Jeden zespół rozegrałby maksymalnie 25 spotkań (w półfinałach mecz i rewanż). Organizatorzy nowej ligi zamierzają rozpocząć pierwszą edycję turnieju już w sierpniu tego roku.

Perez i spółka

Na czele projektu stanął prezes Realu Madryt Florentino Perez, który o utworzeniu podobnego formatu myślał już od 2009 roku, kiedy wrócił na stanowisko prezydenta "Królewskich". Wiceprezesami Superligi zostali z kolei Andrea Agnelli (prezes Juventusu Turyn) oraz Joel Glazer (prezes Manchesteru United). Rola amerykańskiego biznesmena oraz Johna Henry’ego z Liverpoolu w nowym przedsięwzięciu jest niedoceniana - to właśnie oni, dzięki swoim wpływom, mieli pozyskać środki z JPMorgan Chase, czyli jednego z największych holdingów finansowych na świecie.

Już na starcie kluby założyciele będą mogły liczyć na potężny zastrzyk gotówki "na cele infrastrukturalne", którego wysokość wyniesie ok. 350 mln euro z łącznej puli w wysokości 3,5 mld euro, przy czym "więksi" gracze otrzymają wyższe sumy. Organizatorzy spodziewają się zysków z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych na poziomie 4 mld euro za sezon. Na razie nie wiadomo, która platforma pokaże rozgrywki - wśród faworytów wymienia się DAZN, Amazon oraz telewizję ESPN.

Perez jako jeden z głównych argumentów za powołaniem do życia Superligi podaje właśnie kwestie finansowe. Zdaniem Hiszpana, z powodu pandemii koronawirusa "do 2024 roku futbol będzie martwy". Faktycznie, ostatni rok oznaczał dla czołowych klubów ogromne straty. Dwunastka zgłoszonych do turnieju uczestników skończyła ubiegły rok z debetem przekraczającym 1,4 mld euro.

Jak duże zyski mogłaby wygenerować Superliga? Florentino Perez jest przekonany, że ogromne. - Nadchodzą nowe generacje, nowe idee, futbol musi dać im odpowiedź. Jeśli zostaniemy przy tej Lidze Mistrzów, zainteresowanie się skończy. Mecze między największymi są najbardziej atrakcyjne i dlatego to tworzymy. Przecież 4 miliardy osób nie wyrzuci telewizorów, jak zobaczą dobry mecz - tłumaczy.

Amerykańskie ligi, które mają na świecie zdecydowanie mniejszą publiczność niż rozgrywki piłkarskie, notują zdecydowanie lepsze wyniki finansowe niż widowiska futbolowe. Przed pandemią roczne przychody ligi futbolu amerykańskiego NFL wyniosły w przeliczeniu 12 mld euro, baseballowa MLB wypracowała 9,8 mld euro, a koszykarska NBA 7,7 mld euro. Najwięcej spośród lig europejskich wygenerowała Premier League (6 mld euro).

Fala krytyki

Zręczności biznesowej Pereza i Glazera nie doceniają jednak kibice i eksperci, którzy sprzeciwiają się idei Superligi, twierdząc, że nowe rozgrywki doprowadzą do zwiększenia i tak ogromnych dysproporcji finansowych pomiędzy uczestnikami elitarnych rozgrywek a pozostałymi zespołami. Cierpkich słów organizatorom Superligi nie szczędzą także krajowe związki, które podkreślają, że rywalizacja z klubami mającymi na starcie kilkaset milionów euro przewagi, jest pozbawiona sensu. Pomysłowi sprzeciwiają się także przedstawiciele niektórych gigantów europejskiej piłki.

Bayern nie brał udziału w planowaniu Superligi. Jesteśmy przekonani, że obecna sytuacja zapewnia piłce nożnej solidne podstawy. Bayern z radością przyjmuje reformę Ligę Mistrzów, gdyż jest to właściwy kierunek do rozwoju futbolu. Zmodyfikowana runda wstępna zwiększy napięcie i emocje na tym etapie rozgrywek - oświadczył prezes Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge.

W podobnym tonie wypowiada się Gary Neville - ekspert Sky Sports i były piłkarz Manchesteru United. - Odjąć im wszystkie punkty, umieścić na dnie tabeli i zabrać wszystkie pieniądze. Naprawdę trzeba to napiętnować. To przestępstwo. Przestępstwo przeciwko kibicom piłki nożnej w tym kraju - pieklił się na antenie, nie oszczędzając swojego byłego klubu, który przystąpił do Superligi.

Ostatnie zdanie będzie należało jednak do kibiców, którzy zaakceptują nowy format, albo "zagłosują pilotami", odrzucając nowe rozgrywki. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie BBC pod koniec ubiegłego roku, 30 proc. brytyjskich kibiców popiera Superligę, a 40 proc. jest jej przeciwna. Pozostali mają mieszane odczucia. Co ciekawe, młodsi kibice są znacznie bardziej przychylni nowemu turniejowi (48 proc.).

W przypadku znacznie "świeższego" badania YouGov, liczby są znacznie bardziej jednoznaczne - aż 68 proc. fanów "jest zdecydowanie przeciwna" organizacji ekskluzywnego turnieju. Podobne wyniki daje sonda Polskiego Radia na Twitterze.

Czy to w ogóle możliwe?

UEFA ostro sprzeciwia się powołaniu do życia Superligi, nie chcąc dopuścić, by Liga Mistrzów, będąca flagowym produktem federacji, stała się rozgrywkami drugiej kategorii. Europejska centrala grozi nałożeniem zakazu udziału w mistrzostwach Europy oraz meczach międzypaństwowych na graczy występujących w Superlidze.

Co ciekawe, historia zna przypadek podobnej secesji. W 2008 roku, wbrew FIBA czołowe europejskie kluby koszykarskie powołały do życia Euroligę, która pod względem regulaminu bardzo przypomina Superligę. Bierze w niej udział 18 drużyn, z których 14 to stali członkowie. Co roku dołączają do nich finaliści EuroPucharu oraz mistrz ligi adriatyckiej i triumfator rosyjskiej ligi VBT.

Koszykarski przykład udowadnia, że porozumienie jest możliwe, które w przypadku futbolu może okazać się jednak bardzo trudne. Niewykluczone więc, że latem, równolegle do zmagań na arenach Euro 2020 będzie toczyła się równie istotna batalia - sądowa. Ani UEFA, ani kluby Superligi nie zamierzają bowiem odpuszczać.

Bartosz Goluch/PolskieRadio24.pl 

Czytaj także: