Resort w piątek podał, że zakażenie koronawirusem potwierdzono u 10 858 kolejnych osób. Zmarło 539 chorych z COVID-19. Najwyższy wskaźnik dziennych zgonów w epidemii odnotowano do tej pory 8 kwietnia, gdy było ich 954.
Utrzymane obostrzenia w pięciu województwach. Zobacz, których
Odnosząc się do kwestii przypadków śmiertelnych Andrusiewicz podkreślił, że w trzeciej fali do naszej choroby wiele osób podchodziło "dość swobodnie".
- Bardziej baliśmy się bardziej szpitala niż covidu. I to co podkreślają lekarze, w trzeciej fali było to dość nasilone, tzn. pacjenci leczyli się sami w domach - zaznaczył. Dodał, że trafiali oni często prosto pod respirator.
Czytaj także:
- To jest kolejny powód, dla którego ta trzecia fala i te zgony bardzo poszybowały nam w górę - wyjaśnił.
Równocześnie stwierdził, że zwiększona liczba zgonów odnotowywana była również w różnym czasie w innych krajach unii europejskiej. - To jest taka sinusoida. Te zgony przechodzą przez różne kraje, w różnym okresie - zauważył.
Zaznaczył też, że w tej chwili minister zdrowia zlecił analizę w tej kwestii m.in. przygotowanie informacji dotyczącej tego "z jakim zdrowiem weszliśmy w epidemię".
pg