Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Klaudia Hatała 05.11.2010

Białoruś udostępni archiwa KGB?

Prezydent Białorusi zapowiedział w rozmowie z Polskim Radiem, że sprawdzi możliwość udostępnienia polskim historykom części archiwów KGB dotyczących okresu represji stalinowskich.
Aleksander ŁukaszenkaAleksander ŁukaszenkaFot. PAP/Leszek Szymański

Aleksander Łukaszenka, który spotkał się z grupą polskich dziennikarzy zapowiedział, że poleci kierownictwu Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego sprawdzenie czy w mińskich archiwach znajdują się dokumenty pozwalające na ustalenie listy nazwisk osób zamordowanych w czasie II wojny światowej przez funkcjonariuszy NKWD.

Białoruski prezydent nie widzi przeciwwskazań, aby zbadać archiwa KGB w związku z prowadzonymi przez Polskę poszukiwaniami tak zwanej „listy białoruskiej", na której mogą znajdować się nazwiska około 3 tysięcy naszych rodaków zamordowanych przez NKWD.

Łukaszenka zaznacza jednak, że poszukiwania są utrudnione bowiem znaczna część dokumentacji w czasach Związku Radzieckiego trafiała do centralnego archiwum KGB w Moskwie. Białoruski prezydent zapewnił, że zwróci się z wnioskiem do szefa służby bezpieczeństwa o przygotowanie raportu na ten temat. Jeśli takie dokumenty istnieją i zostaną udostępnione polskim naukowcom rzucą nowe światło na los tysięcy naszych rodaków, którzy zostali zamordowani w czasie II wojny światowej a ich nazwiska i miejsce pochówku są do dziś nie znane.

"Ostatni dyktator Europy? To żart"

Białoruski prezydent nie uważa sprawowanego przez siebie modelu władzy za autorytarny. Jego zdaniem na Białorusi nie funkcjonuje żaden reżim, a on sam nie jest żadnym dyktatorem. Łukaszenka przyznał, że określenie „ostatni dyktator” Europy traktuje jako żart.

Aleksander Łukaszenka odrzuca zarzuty o tłumienie wolności obywatelskich i łamanie praw człowieka na Białorusi. Podczas spotkania z polskimi dziennikarzami białoruski prezydent zapewniał, że w jego kraju nie narusza się wolności prasy.

Łukaszenka zapewnił, że jest otwarty na krytykę. Dodał również, że nie ma sensu zamykania gazet, które kłamią i niesprawiedliwie go oceniają, skoro inne robią dokładnie tak samo.

Na Białorusi większość opozycyjnych gazet nie jest dopuszczanych do sprzedaży. Niezależne związki zawodowe dziennikarzy alarmują, że - władze nie respektują podstawowych praw obywateli związanych z dostępem do informacji. Niezależni dziennikarze natomiast skarżą się, że są prześladowani przez służby bezpieczeństwa i milicję.

Dziennikarzy najbardziej interesowały tzw. sprawy polskie

Pytali o sytuację polskiej mniejszości na Białorusi, a szczególnie o przyszłość nieuznawanego przez białoruskie władze Związku Polaków. Prezydent Aleksander Łukaszenka nie jest zwolennikiem rejestracji nieuznawanego przez białoruskie władze Związku Polaków. Podczas spotkania prezydent zapowiedział jednak, że nie będzie wpływał na decyzje Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie rejestracji ZPB. Aleksander Łukaszenka zapewnił, że jeśli wniosek o zarejestrowanie Związku zostanie poprawnie złożony, to zgodnie z prawem zostanie rozpatrzony.

Prezydent Białorusi uważa, że zgodnie z obowiązującym w jego kraju prawem nie będzie możliwe zarejestrowanie nieuznawanego Związku Polaków pod taką właśnie nazwą. Prawo do takiej nazwy ma już związek, który jest uznawany przez białoruskie władze. - Jeśli chcecie znać moje zdanie, to jestem kategorycznie przeciw dzieleniu moich Polaków, moich obywateli na białych, czarnych, legalnych i nielegalnych - stwierdził Aleksander Łukaszenka. - Jeśli ta grupa będzie przestrzegać naszych norm, to będzie zarejestrowana. Nie chcę, aby Polacy byli jakimś katalizatorem, który destabilizuje sytuację na Białorusi. Ja chcę tego uniknąć”- dodał prezydent.

- Proszę bardzo, rejestrujcie się według prawa - nikt nie będzie przeciw - zapowiedział białoruski prezydent. Na pytanie dziennikarza Polskiego Radia, czy rzeczywiście problem nieuznawanego ZPB będzie rozwiązany, Aleksander Łukaszenka stwierdził: - Jeśli chodzi o waszą organizację, to potrzebna jest obietnica, że oni nigdy zajmując się działalnością kulturalną nie będą zajmować się polityką. Jeśli chcą zajmować się polityką, to muszą się zarejestrować jako partia polityczna.

"Wybory będą demokratyczne"

Aleksander Łukaszenka zapewnia, że wybory prezydenckie19 grudnia będą demokratyczne. Łukaszenka powiedział, że zostanie zrobione wszystko, aby tak właśnie się stało.


Aleksander Łukaszenka chce, aby wybory 19 grudnia monitorowała jak największa liczba zagranicznych obserwatorów i dziennikarzy. Białoruski prezydent twierdzi, że w jego interesie i w interesie Białorusi jest, aby nikt nie mógł powiedzieć, że wybory zostały sfałszowane. -„Jeśli wiecie, że wasze notowania, według ostatnich danych wynoszą 68 procent - to czy zdecydowalibyście się na fałszerstwo” - pyta retorycznie Łukaszenka.


Prezydent zapewnia również, że komisje wyborcze dopuszczą zagranicznych obserwatorów do liczenia głosów - „przyjedziecie i my wam pozwolimy podejść do stolika gdzie liczą karty do głosowania i liczcie. -„Mnie bardziej niż komukolwiek zależy, żeby wybory przeszły bez różnych problemów. Mnie w pierwszej kolejności, a w drugiej naszemu społeczeństwu i państwu” - zapewnia Aleksander Łukaszenka. Tymczasem białoruska opozycja twierdzi, że wynik wyborów może zostać sfałszowany, a kampania wyborcza nie będzie demokratyczna.

To nie był klasyczny wywiad

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka spotkał się z polskimi dziennikarzami po raz pierwszy od co najmniej od 10 lat. Spotkanie koncentrowało się na stosunkach polsko-białoruskich oraz planowanych na 19 grudnia wyborach prezydenckich na Białorusi. To nie był klasyczny wywiad, ale trzy i półgodzinna rozmowa z białoruskim prezydentem. Aleksander Łukaszenka żartował, że to niepowtarzalna szansa na rozmowę z „ostatnim dyktatorem Europy”.

kh