Przedstawiciel białoruskiego ministerstwa transportu Arciom Sikorski odczytał informację, którą jakoby przesłali mailem palestyńscy fundamentaliści. Wynika z niej, że żołnierze Hamasu żądali, aby Izrael powstrzymał ogień w Strefie Gazy.
Gen. Polko: zablokowanie przestrzeni powietrznej przywołałoby Łukaszenkę do porządku
Unia Europejska powinna zaś zrezygnować ze wspierania Izraela w tej wojnie. - W tym samolocie jest podłożona bomba. Jeśli nie wypełnicie naszych żądań, bomba wybuchnie 23 maja nad Wilnem - cytował rzekomą depeszę Arciom Sikorski.
Niezależne białoruskie media zwracają uwagę, że "jest rzeczą niezrozumiałą, dlaczego list z żądaniami przyszedł na lotnisko w Mińsku, a nie na lotnisko w Wilnie". Zauważają, że domniemany mail Hamasu pojawił się trzy dni po zawarciu rozejmu pomiędzy Palestyńczykami i Izraelem.
Po wylądowaniu samolotu w Mińsku białoruskie służby zatrzymały znanego blogera Ramana Pratasiewicza i jego przyjaciółkę, którzy lecieli z Aten do Wilna.