Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 18.11.2010

Detektyw śledził radnych PO i PiS

Szefowa sztabu wyborczego prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka Irena Sancewicz zleciła prywatnemu detektywowi obserwację i filmowanie kandydatów na radnych - Roberta Surowca z PO i Mirosława Rawę z PiS.
Tadeusz JędrzejczakTadeusz Jędrzejczak (fot. PAP/ Lech Muszyński)

Surowiec i Rawa to liderzy list wyborczych w swoich okręgach i czołowi politycy lokalni swoich partii. W mijającej kadencji są radnymi. Sancewicz potwierdziła, że wynajęła detektywa. Wyjaśniła, że zamierza zebrać dowody na to, że Surowiec i Rawa nie mieszkają na stałe w Gorzowie i w tej sytuacji nie mogą ubiegać się o mandaty radnych w tym mieście. Podkreśliła, że działa na własną rękę.

Surowiec i Rawa są zameldowani w Gorzowie, ale mają też domy w podgorzowskiej Kłodawie. Sancewicz chce udowodnić, że w rzeczywistości to tam mieszkają.
Nagrane przez detektywa filmy z obserwacji domów przekazała komisji wyborczej, ale ta odrzuciła jej wniosek, uznając, że kandydaci nie złamali ordynacji wyborczej, bo na stałe zameldowani są w Gorzowie. Tak samo postąpił prezydent miasta, który nadzoruje rejestr wyborców. W tej sytuacji Sancewicz złożyła skargę do sądu w trybie wyborczym.

W wypowiedzi dla "Gazety Lubuskiej" Robert Surowiec określił sprawę mianem "skandalu", a Mirosław Rawa nazwał ją "esbeckimi metodami". Obaj powiedzieli, że są zameldowani w Gorzowie i tam mieszkają.

to