Jardi spędził pięć ostatnich lat w La Masii, akademii Barcelony, która ma za zadanie dostarczać talentów do pierwszego zespołu. Ubiegłe lata w wykonaniu trenerów młodzieży nie są jednak tak okazałe jak to miało miejsce przed dekadą, kiedy to klub seryjnie zdobywał trofea, a o sile drużyny stanowili wychowankowie jak Carles Puyol, Xavi, Andres Iniesta czy Leo Messi.
Ofensywny zawodnik, który występuje na pozycji skrzydłowego, był wyróżniającą się postacią młodzieżowych drużyn w kolejnych kategoriach wiekowych, jednak ostatecznie nigdy nie zdołał zadebiutować w barwach dorosłej drużyny "Dumy Katalonii", mimo że zdarzało mu się trenować z pierwszą drużyną.
Jardi nie tylko dobrze radził sobie z piłką przy nodze, ale też miał duży posłuch u kolegów, co zaowocowało powierzeniem mu opaski kapitańskiej drużyny U-19.
Umowa nastolatka wygasała wraz z końcem czerwca tego roku, jednak nie doszło do jej przedłużenia - jak poinformowały media, piłkarz czekał na ofertę, ale ta nie nadeszła, a co więcej, nie został poinformowany wcześniej o tym, że nie otrzyma nowego kontraktu. Co więcej, podjął decyzję, która z pewnością nie spodoba się kibicom swojej dotychczasowej drużyny.
W poniedziałek został nowym piłkarzem Realu Madryt, który zdecydował się sprowadzić go Castilli, będącej zapleczem pierwszego zespołu. Z "Królewskimi" związał się czteroletnią umową.
To oczywiście nie pierwszy piłkarz, który zdecydował się na transfer między wielkimi rywalami - w przeszłości robili to wielcy piłkarze, jak choćby Luis Figo i Luis Enrique. Dla obu tych drużyn grało ich zresztą więcej, byli to na przykład Ronaldo czy Samuel Eto'o.
Czytaj także: