Niemieckie władze muszą równocześnie mierzyć z zarzutami o to, że zbyt późno ostrzegły mieszkańców o nadchodzącym niebezpieczeństwie.
Widmo katastrofy gospodarczej w Niemczech. Wstępnie oszacowano straty po powodzi
Niemieckie media piszą o powodzi stulecia - media obiegają zdjęcia zniszczonych ulic miast, na których piętrzą się góry połamanych drzew, przewróconych samochodów i ruin budynków. Straty w sieciach drogowej i kolejowej szacowane są na 2 mld euro.
Według części mieszkańców ostrzeżenie przed powodzią przyszło zbyt późno. Władze już zapowiadają uruchomienia w przyszłości krajowego systemu ostrzegania o możliwych niebezpieczeństwach, drogą SMS-ową. Według związków strażackich konieczne jest również ponowne zamontowanie syren alarmowych.
Niemcy: rośnie zagrożenie koronawirusem na terenach powodziowych
Tereny dotknięte powodzią odwiedziła kanclerz Angela Merkel - zapowiedziała szybkie wsparcie dla poszkodowanych. W rejon ten skierowano również mobilne punkty szczepień - zaczęła tam bowiem rosnąć liczba zakażeń.
Część polityków domaga się też zwiększenia wydatków na przeciwdziałanie skutkom zmian klimatycznych, oraz wprowadzenia odpowiedniego zapisu w tej sprawie do ustawy zasadniczej.