Jednak eksperci ostrzegają przed zbytnim optymizmem, bo wciąż czekają na efekty niedawnego otwarcia Anglii.
Jakie jest ryzyko zachorowania na COVID-19 wśród dzieci? Brytyjscy badacze odpowiadają
Spadek liczby zakażeń notuje się już po raz szósty z rzędu. Sytuacja poprawia się po raz pierwszy od początku czerwca, kiedy to krzywa zakażeń na wykresie zaczęła rosnąć, tworząc trzecią falę. Przyczynami poprawy sytuacji są szczepienia, częstsze przebywanie na powietrzu oraz wakacyjne zamknięcie szkół. Eksperci przypuszczają, że swoje zrobił też fakt, że końca dobiegło piłkarskie euro. Teraz efekty tego powinniśmy widzieć w Anglii, której drużyna dotarła do samego finału.
- Popatrzmy na Szkocję - 10 dni po ostatnim meczu reprezentacji liczba zakażeń gwałtownie zaczęła spadać. Teraz spada też liczba hospitalizacji - powiedział BBC profesor Paul Hunter z University of East Anglia.
Czytaj także:
Na razie rządzący są ostrożni, choćby dlatego, że nie widzimy w statystykach jeszcze efektu poniedziałkowego otwarcia Anglii, całkowitego zniesienia obostrzeń i zastąpienia ich rekomendacjami.
Mimo że osłabienie przyrostów zakażeń jest większe, niż spodziewała się większość ekspertów, rzecznik premiera Johnsona tonował dziś nastroje i podkreślał, że Downing Street nadal spodziewa się wzrostów związanych z otwarciem Anglii. W statystykach powinniśmy je zobaczyć pod koniec tygodnia.
W Zjednoczonym Królestwie zanotowano dziś 14 zgonów. Szczepienia zmniejszyły na Wyspach ryzyko trafienia do szpitala i utraty życia. Około 90 procent dorosłych mieszkańców Wysp przyjęło pierwszą dawkę, a około 70 procent - obie.
bf