Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Szewczuk 24.08.2021

Prezydent po szczycie Platformy Krymskiej: nie wolno akceptować zmiany granic siłą

- Muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że aż tak wiele krajów do Platformy Krymskiej przystąpi i będzie chciało się tutaj spotkać i na ten temat dyskutować, stawiając jednoznacznie sprawę tego, że okupacja musi zostać zakończona - powiedział prezydent Andrzej Duda na antenie TVP Info.

Prezydent Andrzej Duda, który w Kijowie wziął udział w szczycie Platformy Krymskiej oraz obchodach Dnia Niepodległości Ukrainy, mówił w TVP Info, że najważniejsza jest pamięć na arenie międzynarodowej o sprawie Ukrainy. Pytany o znaczenie deklaracji przedstawicieli ponad 40 krajów reprezentowanych na szczycie Platformy Krymskiej, w której wyrazili zdecydowany sprzeciw przeciwko rosyjskiej agresji i okupacji Krymu przez Rosję, ocenił, że jest ono "duże, zwłaszcza dla nas".

- Myślę tutaj o krajach, które bezpośrednio graniczą z Rosją, która dokonała aneksji Krymu, okupuje dzisiaj Krym, okupuje Sewastopol, okupuje okręg ługański i doniecki, bo tak trzeba to po imieniu nazwać - zaznaczył.

 

1200 duda zełenski pap.jpg
W Kijowie podpisano Deklarację Krymską. Po raz pierwszy na poziomie międzynarodowym Rosję uznano za okupanta

"Okupacja musi zostać zakończona"

Według Andrzeja Dudy, znaczenie tej deklaracji jest "ogromne" również dlatego, że "my i Bałtowie też jesteśmy sąsiadami Rosji". - W związku z powyższym, sytuacja, w której ktoś po II wojnie światowej zmienia w Europie granicę siłą, i to jeszcze w naszym pobliżu, jest czymś, czego nam nigdy nie wolno zaakceptować - zaznaczył.

Prezydent dodał, że dlatego dla Polski i Ukrainy "szczególne znaczenie miało także to spotkanie i to, że tak wielu jest uczestników Platformy Krymskiej". - Muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że aż tak wiele krajów do Platformy Krymskiej przystąpi i będzie chciało się tutaj spotkać i na ten temat dyskutować, stawiając jednoznacznie sprawę tego, że okupacja musi zostać zakończona, a Krym powinien zostać Ukrainie zwrócony, bo stanowi integralną część państwa ukraińskiego - powiedział.

Społeczność międzynarodowa zapomina o Krymie? "Tego chce okupant"

Według głowy polskiego państwa, bardzo ważne jest także to, że "sprawa Ukrainy i Krymu jest na stole, że nie zapomina się o niej w przestrzeni międzynarodowej". - Bo przecież tego chce okupant, tego chce Rosja: żeby o sprawie zapomnieć, żeby przejść nad tym do porządku dziennego, żeby o tym nie dyskutować - powiedział Andrzej Duda.

Jak zaznaczył prezydent, Wołodymyr Zełenski wyjaśniał mu, iż "oczywiście najważniejszą sprawą jest to, żeby zostały zwrócone ziemie, czyli żeby Rosja opuściła te ziemie, żeby rosyjscy żołnierze odeszli stamtąd". - Natomiast równie ważne są sprawy, które są jak gdyby dodatkowymi elementami. Na przykład ci, którzy zostali uwięzieni, żeby zostali wypuszczeni, kwestia Tatarów krymskich, przestrzegania praw człowieka - wymienił prezydent.

Zaznaczył, że "jeżeli działając w ramach Platformy Krymskiej, przynajmniej część tych problemów będzie się udawało pozytywnie załatwić, to na pewno będzie sukces tego formatu".

Czytaj także:

Rosja chce uniknąć "łatki" agresora

Pytany, czy deklaracja uczestników tego spotkania robi jakiekolwiek wrażenie na Rosji, prezydent odpowiedział twierdząco. - Każde takie spotkanie robi wrażenie, dlatego, że Rosja chce być uważana za normalny kraj. Nie chce, żeby mówiło się w przestrzeni międzynarodowej, że jest agresorem, że napadła na Ukrainę, że okupuje ziemie Ukrainy. Wiadomo, że to nie jest dobra "łatka", że ktoś jest okupantem, że ktoś jest agresorem - zauważył.

W ocenie prezydenta, "Rosja za wszelką cenę chce tego unikać". - W związku z czym to, że to spotkanie było tak duże, że odbyło się w świetle jupiterów, było transmitowane, że szeroko po świecie rozeszła się informacja o tym spotkaniu, z całą pewnością nie jest dla Rosji okolicznością korzystną - oświadczył.

Posłuchaj
00:25 Andrzej Duda o szczycie Platformy Krymskiej (IAR).mp3 Andrzej Duda o szczycie Platformy Krymskiej (IAR)

 

Relacje polsko-ukraińskie "idą w pozytywnym kierunku"

Andrzej Duda twierdząco odpowiedział także na pytanie, czy Polska "jest dziś jednym z największych i najpoważniejszych sojuszników Ukrainy w Europie i tym samym na świecie". - Myślę, że tak. Także miejsce, które zajmowałem na tych uroczystościach, bardzo blisko prezydenta Ukrainy czy też pary prezydenckiej, jednoznacznie pokazywało, jak nas tutaj gospodarze traktują, mnie, jako najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej - odpowiedział.

Andrzej Duda przyznał także, iż prezydent Zełenski wprost mu mówił, iż "chcieliby z nami zacieśnić relacje". Dodał, że rozmawiał z nim także premier Ukrainy Denys Szmyhal, zapowiadając, że "wybiera się do nas do Polski i będzie miał spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim, że bardzo mu zależy na tym, żeby pogłębić relacje". Podsumowując prezydent Andrzej Duda ocenił: "wydaje się, że sprawy idą w pozytywnym kierunku".

ms