Komisja do spraw szczepień JCVI podkreśla, że dla przeciętnego, zdrowego dziecka ryzyko związane z COVID-19 jest na tyle niskie, że nie usprawiedliwia szczepienia. Ewentualne korzyści byłyby statystycznie znikome, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę bardzo rzadkie skutki uboczne.
00:55 11277094_1.mp3 Brytyjska komisja ds. szczepień nie dała zielonego światła dla zastrzyków dla dzieci (Adam Dąbrowski/IAR)
Jednocześnie - z tych samych powodów - komisja zarekomendowała powiększenie wykazu dzieci przewlekle chorych, które powinny dostać zastrzyk. Eksperci podkreślają, że w ich przypadku ryzyko związane z ewentualnym zachorowaniem na COVID-19 jest większe, niż znikome zagrożenie związane z przyjęciem szczepionki.
Kolejne dawki szczepionki przeciw COVID-19. Zobacz zalecenia Europejskiej Agencji Leków
Szczepienia dla narażonych
Na Wyspach nie ma więc uniwersalnego zielonego światła dla szczepienia dzieci, podobnego do tego, jakie dano w Stanach Zjednoczonych, czy w Niemczech. To jednak nie koniec. Komisja podkreśliła, że rząd może podjąć inną decyzję, bo według regulacji eksperci mogli kierować się tylko wąskimi kryteriami ściśle zdrowotnymi.
Przyznają, że nie mogli wziąć pod uwagę społecznego efektu zamkniętych szkół, a także ryzyka, że po powrocie do domu dzieci zakażą dorosłych, przyczyniając się do pogorszenia sytuacji epidemicznej. Teraz pałeczkę przejmują więc naczelni lekarze Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Czeka ich narada. Mogą zdecydować, że dodatkowe kryteria, których komisja nie mogła rozważyć, przeważają szalę.
Tymczasem po południu na Canary Wharf we wschodnim Londynie grupa antyszczepionkowców próbowała wtargnąć do siedziby brytyjskiej agencji leków. Był to protest przeciwko szczepieniom, szczególnie szczepieniom dzieci. Agencja nie bierze jednak udziału w podejmowaniu decyzji w tej sprawie.
dz