Portal opublikował wpis greckiego internauty o nicku stavroforos_, który załączył krótki film spod placówki Straży Granicznej w Michałowie. Do filmu dołączony został komentarz w języku greckim, który został przetłumaczony przez portal niezależna.pl.
"Polska, na granicy z Białorusią (Michałowo). Solidarność w towarzystwie kamer za ogrodzeniem, rzucanie czekoladkami, aby przyciągnąć dzieci i robienie zdjęć, których potrzebują, aby manipulować publicznością poprzez emocjonalny szantaż" - czytamy w tłumaczeniu.
"Ci, którzy atak hybrydowy zapoczątkowali, będą go nasilać". Ekspert o sytuacji na granicy
Co przedstawia film?
Na filmie widać fotoreporterów robiących zdjęcia zgromadzonym za ogrodzeniem migrantom otoczonym kordonem straży granicznej. Widać także kobietę, która przerzuca przez płot słodycze, a następnie podaje je dzieciom pod ogrodzeniem. Słychać również jak ktoś zachęca dzieci do podejścia do płotu; z kolei zza ogrodzenia usłyszeć można podziękowania w języku angielskim.
Dyskusja w sieci
Film wywołał dyskusję w sieci. W ocenie części internautów słodycze rzucano tylko po to, aby dzieci podeszły bliżej i dały sobie zrobić "lepsze zdjęcia". Niektórzy wskazywali również na opublikowany wizerunek dzieci.
"Rzucanie dzieciom słodyczy, żeby fotograf miał lepsze ujęcia? Serio? Wykorzystywanie ludzkiej tragedii budzi we mnie gigantyczne obrzydzenie. Wstyd" - napisał na Twitterze wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek.
Na publikację portalu niezależna.pl odpowiedział dziennikarz Onetu Marcin Wyrwał.
"Co do kłamstwa cytowanego w @niezaleznapl, że »fotoreporterzy rzucali czekolady dzieciom jak psom«: 1. Film »greckiego internauty« jest mój, został skradziony z portalu @onetpl 2. Słodycze rzucała prywatna osoba, bo straż nie dawała dzieciom podejść" - napisał na Twitterze.
Zawracanie migrantów do linii granicy
Jak informowała wcześniej "Gazeta Wyborcza", "funkcjonariusze straży granicznej odstawili we wtorek na granicę polsko-białoruską ponad 20 osób, w tym ośmioro dzieci. Grupa w poniedziałek 27 września tkwiła przed placówką SG w Michałowie". Według "GW" były to osoby z Iraku oraz tureccy Kurdowie. Miało tam dochodzić do "dramatycznych scen". Jak piszą dziennikarze, migranci "usiedli na ziemi, objęli się, złapali za ramiona, przytulili dzieci. Składali ręce jak do modlitwy. Skandowali: +Poland!+, nie mając zamiaru się stąd ruszać".
Czytaj także:
Rzeczniczka SG, ppor. Anna Michalska pytana w piątek w TVN24 o to, co stało się z rodzinami migrantów z Michałowa odpowiedziała, że wszyscy dostali jedzenie i napoje oraz zostali zawróceni do linii granicy zgodnie z rozporządzeniem MSWiA.
bf