Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział niedawno w Polsat News, że na najbliższe posiedzenie Sejmu może trafić projekt ustawy zgodnie, z którym pracodawca będzie mieć możliwość weryfikowania, czy pracownik jest zaszczepiony. Jednocześnie wyraził przekonanie, że ustawa uzyska akceptację izby poselskiej.
- Nie można się specjalnie oglądać na różnego rodzaju podziały i dyskusje, bo zdrowie jest w tej sytuacji najważniejsze. Mam tez deklaracje z innych klubów, że głosowanie za takim rozwiązaniem będzie pozytywne. Pod tym względem ustawa na pewno przejdzie - stwierdził Adam Niedzielski. Wypowiedź ministra zdrowia wywołała wiele emocji. Zaskoczeni są nią nie tylko posłowie opozycji, ale również część parlamentarzystów klubu PiS.
Szef MON do żołnierzy: nie dajmy się zastraszyć tym, którzy szkodzą Polsce
"W pierwszej kolejności powinien zwrócić się do posłów PiS"
- Zanim tego typu pomysły ujrzą światło dzienne, powinny zostać skonsultowane z posłami klubu dzięki, któremu zasiada w rządzie. Pan minister chyba o tym zapomniał - mówi portalowi PolskieRadio24.pl posłanka klubu PiS Anna Siarkowska, która w Sejmie przewodzi parlamentarnemu zespołowi ds. sanitaryzmu. Jest ona zniesmaczona tym, że minister rozmawiał o poparciu dla projektu z posłów opozycji.
- Z kim to konsultował? Z Donaldem Tuskiem, Borysem Budką czy może Adrianem Zandbergiem? Kto jest dla pana ministra osobą, z którą należy uzgadniać? W mojej ocenie w pierwszej kolejności powinien zwrócić się do posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, także tych, którzy zgłaszają wątpliwości do projektów o charakterze segregacyjnym - mówi Siarkowska. - Jestem zdziwiona i zszokowana tą wypowiedzią. Pan minister zapomina, że to parlament pełni zasadniczą rolę w procesie legislacyjnym, a także funkcję kontrolną nad rządem - dodaje.
Opozycja niczego nie deklaruje i chce zobaczyć projekt
Co ciekawe, wypowiedzią ministra zaskoczeni są także posłowie opozycji. - Wielokrotnie mówiliśmy, że w dobrych sprawach jesteśmy gotowi rozmawiać i porozumieć się. Problem polega na tym, że minister Niedzielski informuje opinię publiczną o tym, że konsultował cokolwiek z opozycją, tymczasem z nami nikt na ten temat nie rozmawiał - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł PSL Marek Sawicki. I dodaje, że jest za wcześnie, aby oceniać pomysł ministra Niedzielskiego. - Jak będzie projekt na stole, to poproszę o opinię lekarzy i wtedy się do niego odniosą - tłumaczy poseł ludowców.
Posłowie Lewicy także zaprzeczają, aby minister zdrowia konsultował z nimi wspomniany projekt. Podobnie parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej. - Jak mogę poprzeć projekt, którego nie wiedziałam? Nie kupuję kota w worku. Niech rząd najpierw pokaże projekt i udowodni, że wiec co robi, bo na razie politycy PiS wysyłają w kwestii szczepień wiele sprzecznych komunikatów - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wiceprzewodnicząca klubu KO Katarzyna Lubnauer. Czy podoba jej się pomysł, aby pracodawcy mogli weryfikować pracowników pod kątem szczepień?
Uzbrojone osoby wtargnęły na terytorium Polski z Białorusi. Przedstawiciel Mińska wezwany do MSZ
- Uważam, że w przypadku placówek medycznych powinna być pewność, że wszyscy, którzy tam pracują są zaszczepieni, dlatego szpitale już dawno powinny móc weryfikować szczepienia swoich pracowników. Natomiast jeśli chodzi o pozostałych, to niech rząd najpierw przyjmie projekt - stwierdza Lubnauer. - Zanim pochylę się nad projektem, chciałabym, żeby pan minister Niedzielski przekonał wszystkich posłów klubu PiS - dodaje.
Rzecznik rządu: wątpliwości nieuzasadnione
Z tym może być kłopot, bo część posłów otwarcie krytykuje pomysł ministra zdrowia. - Czemu miałaby służyć weryfikacja statusu szczepiennego pracownika w sytuacji, kiedy szczepienie przeciwko COVID-19 jest szczepieniem fakultatuwnym? Tego rodzaju weryfikacja stworzyłaby doskonałe narzędzie do dyskryminacji pracowników i ich segregacji, co jest sprzeczne z polską konstytucją - mówi portalowi PolskieRadio24.pl posłanka PiS Anna Siarkowska.
Podobny tok myślenia w klubie PiS przedstawia jeszcze kilku posłów. Wśród nich m.in. Małgorzata Janowska, Janusz Kowalski czy Tomasz Kałużny. Ten ostatni uważa, że wypowiedź ministra Niedzielskiego może dostarczyć partii rządzącej kłopotów. - PiS zwyżkuje w sondażach. Mamy dobry program dla wsi. Odrabiamy zaufanie tam gdzieśmy stracili. Kroczymy potrzecie zwycięstwo. A tutaj w uroczystość Wszystkich Świętych wychodzi minister Niedzielski i prawi swoje "mądrości". To sabotaż - tłumaczy Kałużny.
"Kolejny etap eskalowania sytuacji na granicy". Żaryn o wtargnięciu uzbrojonych osób na terytorium Polski
Rzecznik rządu Piotr Müller mówił dziś w Radiu Plus, że projekt będzie jeszcze dopracowywany tak, aby został zaakceptowany zarówno społecznie, jak i wewnątrz PiS. - On budzi w jakichś kręgach pewne wątpliwości, moim zdaniem nieuzasadnione, bo ten projekt nie pozwala żeby w jakikolwiek negatywny sposób, finansowy na przykład, odbijało się cokolwiek na pracowniku - stwierdził rzecznik rządu.
Piotr Müller dodał, że wariantem, który w tej chwili jest brany pod uwagę jest ułatwienie. np. pracodawcy sprawdzenia tego, czy dana osoba "jest narażona na zakażenie i ewentualne przesunięcie jej na inne stanowisko pracy, ale z zachowaniem płacy".
MF, PolskieRadio24.pl